Czas urlopu macierzyńskiego jest czasem tworzenia się rodziny (często w nowej konfiguracji), umacniania się ról matki i ojca, poznawania siebie nawzajem, ale jest to czas – często przede wszystkim – dla matki. Każda mama może ten czas wykorzystać zgodnie ze swoimi potrzebami, zwłaszcza kiedy maluszek odpoczywa. Takich momentów może być wiele. Bez względu na temperament dziecka.

Jeśli więc kiedykolwiek myślałaś o pisaniu, ale nigdy nie miałaś na nie czasu, to może być najlepszy moment, by zacząć.

Co daje pisanie?

 

#Czas dla siebie

To czas na wagę złota: czas, który spędzasz, robiąc tylko to, na co masz ochotę. Możesz się zdrzemnąć, możesz posprzątać kuchnię (tylko po co?). Możesz też napisać kilka stron powieści. W czasie wczesnego macierzyństwa ten czas płynie inaczej: zaczynasz cenić każdą minutę, bo zwykle jest ich niewiele. Cenisz je też ze względu na to, że opieka nad dzieckiem jest męcząca i zajmuje bardzo dużo czasu. Jeśli karmisz tak jak ja, przez dwadzieścia minut co półtorej godziny, całą dobę, doskonale wiesz, o czym mówię. Natomiast jeśli jesteś mamą niezwykle rezolutnej istoty, która pozostawia ci mnóstwo czasu do dyspozycji pomiędzy swoimi posiłkami, pielęgnacją, spacerkami, okresami aktywności – tym bardziej chcesz spożytkować ten czas z korzyścią dla siebie.

 

#Odpoczynek doskonałej jakości

Żeby pisać, trzeba się wyłączyć ze zgiełku tego świata. Nie można w tym samym czasie konwersować z sąsiadką  o ostatnim odcinku ulubionego serialu, podawać teściowej przepis na indyka, myć podłogi mopem podczas słuchania wiadomości. Trzeba usiąść – wygodnie – przy biurku, stole w kuchni, na ławce w parku lub na kanapie. Jak kto woli. Zatrzymać się, usiąść, skupić się. Brzmi jak opis medytacji? Być może odpoczynek, jaki uzyskasz dzięki pisaniu, będzie bardzo podobny do stanu po medytacji.

KURSY ONLINE:
mindulfnessStrefa Mindfulness
Kompleksowy trening uważności w różnych aspektach życia
Sprawdź!

Bez względu na to, ile będziesz pisać – czy będzie to dziesięć minut czy godzina – fizyczny odpoczynek, oderwanie od problemów codzienności i skupienie na jednej czynności naraz – przynoszą bardzo cenne efekty.

(Nie żartowałam z tymi dziesięcioma minutami – czasami tylko na tyle czasu można się przenieść w świat swojej fikcji i stworzyć choć kilka zdań. Warto).

 

#Flow i sens

Flow (stan przepływu, uskrzydlenia, między satysfakcją a euforią) to stan zlania się w jedno z wykonywanym zadaniem. Po prostu: stajesz się swoją książką, a czas upływa niepostrzeżenie. Nawet nie wiesz, kiedy napisałaś dwie strony i gdyby nie maluszek domagający się zmiany pieluszki, mogłabyś nigdy ze świata własnej wyobraźni nie wychodzić – tak ci tam było dobrze. Flow to stan bardzo często odczuwany w czasie pisania twórczego.

 

#Odstresowanie

W czasie twórczego pisania znika większość (lub wszystkie) objawów stresu: przyspieszona akcja serca, szybsze tętno i oddech, zwiększone pocenie, problemy ze strony układu pokarmowego-mdłości, biegunka, silne napięcie mięśni, nawet do drżenia, suchość w ustach. Negatywne myślenie (o życiu i sobie), utrata pewności siebie, pogorszenie koncentracji. Wszystkie te objawy znikają, kiedy piszesz.

 

#Trening kreatywności

Im więcej piszesz, tym lepszą pisarką się stajesz. Większość sławnych (i bogatych!) pisarzy nie zdobyła rozpoznania swoim pierwszym opowiadaniem. Pisanie twórcze jest umiejętnością, którą warto trenować. Nie tylko po to, by się doskonalić w samym pisaniu, ale by trenować te operacje umysłowe, które uczestniczą w innych rodzajach kreatywności (jak myślenie dywergencyjne, na przykład).

 

#Dzieło dla potomnych

Powieść „Mama, smoczek!” napisałam w czasie pierwszego roku opieki nad moim synkiem. Powinnam w niej zamieścić dedykację: „Mojemu synowi, który pozwolił mi napisać tę książkę pomiędzy karmieniami”.

Czas urlopu macierzyńskiego czy wychowawczego to często jedyny czas, który możemy spożytkować na napisanie czegoś dla naszych potomnych: wspomnienie, autobiografię, historię rodziny. Co chcesz po sobie pozostawić?

 

#Satysfakcję, dumę i sławę (czemu nie?)

Satysfakcja z tego, co napisałaś, przychodzi w dwóch etapach: pierwszy jest wtedy, kiedy czytasz to, co napisałaś i podoba ci się to. Drugi etap jest wtedy, kiedy ktoś inny to przeczyta – i też im się to spodoba. I tak na zmianę.

Duma jest wtedy, kiedy ukończysz to, co zaczęłaś pisać, a także wtedy, kiedy ktoś ci mówi: „Co, siedzisz w domu z dzieckiem?”, a ty odpowiadasz: „Tak. I piszę powieść”.

Sława jest chimerycznym dzieckiem pisarstwa – ale tak naprawdę nie wszyscy jej pragną. Nie da jej się zaplanować i nie jest pod kontrolą. Można o nią zabiegać, tylko po co? Skoro samo pisanie już sprawia tyle frajdy, że nie chcesz przecież przejmować się tym, jak będziesz wyglądać w obcisłej sukience na czerwonym dywanie?

 

Dla tych kobiet, które mają dwoje i więcej dzieci, albo są samodzielnymi matkami, wszystkie powyższe punkty liczą się podwójnie. Potrzeba wyciszenia, spokoju i odpoczynku jest znacznie większa, a zatem łatwiej też jest zauważyć różnicę w samopoczuciu, jaką daje pisanie.

Zacznij więc dziś. Dokończ zdanie: „Najpiękniejszym i zarazem najtrudniejszym momentem mojego macierzyństwa do tej pory było….”

Powodzenia!

 

Magda Fres

www.magdafres.pl