Żyjemy w świecie opanowanym przez konsumpcjonizm. Jest on niczym nałóg, który powoduje ciągłe poczucie braku i potrzebę nasycenia głodu. Karmimy się więc rzeczami, sukcesami, ludźmi. Przeżuwamy i biegniemy po kolejną silniejszą „dawkę”. Jak się uwolnić od tego zniewolenia?

Potrzeba snu, odpoczynku, pożywienia, relacji z drugim człowiekiem… i wiele innych, są nieodłącznym elementem naszego życia. Odpowiadamy na nie zwykle jakimś działaniem – „karmimy potrzebę”, stwarzamy sobie warunki do życia. Jest to całkowicie naturalne i konieczne. Problem pojawia się jednak, gdy tracimy kontrolę i świadomość tego, czego naprawdę potrzebujemy, a co jest wyłącznie iluzją, czymś zastępczym wynikającym ze złego pojmowania potrzeb, odreagowania stresu. 

Dzieje się tak zwykle, gdy z oczu tracimy nasze cele, priorytety i wartości, gdy nie mamy czasu na refleksję nad własnym życiem, dystansu do reklam; gdy damy sobie wmówić, że naszą wartością i szczęściem jest to, co posiadamy, ile pieniędzy mamy, jak wysokie stanowisko zajmujemy… W takiej sytuacji potrzeby się mnożą w zastraszającym tempie, jedna napędza drugą, a w głowie pojawia się cała armia myśl, która zatruwa nam życie, popycha do biegu i przekonuje, że potrzebujemy znacznie więcej, niż nam się wydaje: 

  • Nie mam takiego super samochodu jak A. – muszę więcej pracować i też kupić.
  • Nie stać mnie na wczasy na Teneryfie jak G. – wezmę kredyt i też pojadę.
  • Mam marną prace, nie to, co K. – jestem nieudacznikiem.
  • Nie lubię D., ale jest kimś, więc będę się z nim „przyjaźnić”, bo się opłaca. Jakoś przeżyję, że ciągle ze mnie szydzi.
  • Kupię sobie kolejne kolczyki – od razu humor mi się poprawi.
  • Muszę to mieć – inni mają, kto nie ma jest gorszy. To wstyd nie mieć.
  • Kupię sobie krem, balsam, lakier – będę ładniejsza, będę młodsza, będę…
  • Jest już nowy model telewizora – muszę wymienić.

To tylko nieliczne przykłady. Obrazują jednak sidła konsumpcjonizmu, w które bardzo łatwo dać się złapać. Im więcej potrzeb, tym więcej pieniędzy i czasu jest konieczne, by na nie odpowiadać. Tym większa frustracja, stres, gdy okazuje się to być ponad nasze siły, gdy ciągle się porównujemy z innymi, strofujemy, wymagamy niemożliwego. Długi rosną, coraz trudniej utrzymać dobre relacje z bliskimi, wyścig szczurów trwa, na plecach czuć oddech kredytu…., a jeszcze tyle potrzeb, na które trzeba odpowiedzieć, by być szczęśliwym.

Dobrowolna prostota

Im więcej mamy, tym więcej chcemy…, a bieg ten nie ma końca. Jedynym wyjściem jest „odwyk”, i stopniowe upraszczanie sobie życia… Tylko dzięki temu, odzyskamy na nowo umiejętność realnego określania, co jest nam naprawdę potrzebne, a co nie, pozbędziemy się tego, co nas zniewala. Zamiast trwania w ciągłym pędzie i stresie zaczniemy delektować się życiem – tym, co nas otacza, dostrzegać jego dobre strony (zamiast wyłącznie koncentrować się na brakach i poczuciu przymusu ich wypełnienia) – zaczniemy przeżywać nasze życie świadomie i odpowiedzialnie, opierając je wartościach, które są dla nas istotne. Dzięki temu stanie się ono szczęśliwsze, pełniejsze i mniej stresujące.

KURSY ONLINE:
proste-zycieProste Życie
Porządek w głowie, życiu i domu
Sprawdź!

Dobrowolna prostota zakłada odrzucenie konsumpcjonizmu, materialistycznego stylu życia.  Czasami nazywana jest "cichą rewolucję" – (Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie – Mahatma Gandhi). Takie podejście do życia ma na celu odpowiadanie na potrzeby materialne, tak prosto i bezpośrednio, jak to tylko możliwe, minimalizując wydatki na towary i usługi konsumpcyjne oraz kierując coraz więcej czasu i energii na realizację niematerialnych źródeł satysfakcji i sensu. To zazwyczaj oznacza akceptację niższych dochodów i niższego poziomu konsumpcji w zamian za więcej czasu i swobody realizowania innych celów życiowych, takich jak: działania społeczne, spędzanie większej ilości czasu z rodziną, bardziej satysfakcjonująca praca, rozwój życia duchowego, relaks, rozwijanie pasji, itp. – z których żaden nie musi opierać się na pieniądzach. 

Według tej filozofii życia, osobisty i społeczny postęp nie jest mierzony poziomem bogactwa  i statusu, ale wzrostem jakościowego bogactwa codziennego życia, budowania relacji i rozwoju społecznego, intelektualnego, estetycznego i / lub potencjału duchowego. Dobrowolna prostota nie oznacza jednak życia w ubóstwie (w stylu ascetycznych mnichów). To bardziej postawa „wystarczy” – zamiast uznawania, że „im więcej, tym lepiej”. Stawia się tu m.in. na umiar, szacunek dla przyrody, pragnienie samowystarczalności, minimalizm, kreatywność. (1)

Proste życie a dobrowolna prostota

Z pozoru są to 2 różne określenia na to samo – jednak jest pomiędzy nimi różnica. W pewnym sensie można uznać, że proste życie może być przedsionkiem do dobrowolnej prostoty. Jest ono jakby pewnym etapem, na którym można pozostać lub iść dalej.

Proste życie jest stylem życia, gdzie główny nacisk kładzie się na celowe eliminowanie tego, co niepotrzebne i stanowiące nadmiar. Jest to skupiane się na nauce, jak robić rzeczy dla siebie i być tak samowystarczalnym, jak to możliwe; nauka oszczędzania (ale nie skąpstwo) zasobów i czasu. Podejmowanie kroków mających wyeliminować długi oraz mądrze dbać o swoją przyszłość.

Dobrowolna prostota zakłada to samo – tu jednak prostota wynika z filozofii życia, sposobu myślenia, postrzegania świata. To o wiele więcej niż oszczędność, „zwalnianie tempa życia”… To świadomość własnych działań, ich oddziaływania na otoczenie, naturę, wzięcie odpowiedzialności za swoje postępowanie; nauka, jak być szczęśliwym. Proste życie w efekcie daje lepsze życie… Dobrowolna prostota w efekcie daje lepsze życie…, ale również lepszego człowieka. (2) 

Konsumpcjonizm – obietnica wiecznego głodu?

Jedyne, co nam może dać konsumpcjonizm, to nieustanny głód – setki coraz to nowszych potrzeb, które nigdy się nie skończą… Zawsze będzie coś jeszcze, co „trzeba” mieć, zrobić. Nie pozwólmy mu zamknąć się w więzieniu potrzeb; przekonać, że nie ma innych wartości niż pozycja, status materialny, że sensem naszego życie jest posiadanie coraz więcej. Wejdźmy na drogę prostego życia, dobrowolnej prostoty, by przekonać się, jak wiele wartości nam umykało i jak szczęśliwe możemy żyć. 

 

……………………………
1)  What is Voluntary Simplicity? 
http://simplicitycollective.com/start-here/what-is-voluntary-simplicity-2
2)  What is the Difference Between Simple Living & Voluntary Simplicity?
http://www.choosingvoluntarysimplicity.com/what-is-the-difference-between-simple-living-voluntary-simplicity/