Skórka dla owoców i warzyw jest naturalnym ochroniarzem przed szkodnikami i toksynami. Jednak czasem bywa zawodna, wpuszczając do miąższu np. pestycydy. Polski badacz sprawdzi skórki 20 gatunków, aby ustalić, które zatrzymują szkodliwe substancje, a które przepuszczają je do środka.
Pokrywająca owoce i warzywa skórka jest dla nich naturalnym obrońcą przed np. pestycydami, stosowanymi w rolnictwie dla ochrony roślin przed grzybami czy chwastami. Jednak może być barierą niewystarczającą, która przepuszcza pestycydy do miąższu. Poza tym, do zjadanych przez nas warzyw i owoców szkodliwe substancje mogą przenikać na wiele sposobów: przez korzenie, liście i łodygę. W efekcie jedząc bogate w substancje odżywcze jabłka, brzoskwinie, marchewki czy buraki – "przy okazji" pochłaniamy niekorzystne dla zdrowia związki.
"Dróg wnikania pestycydów do wnętrza owoców i warzyw może być wiele. Ja jednak wezmę pod lupę skórkę. Chciałbym dowiedzieć się, które z pestycydów na niej zostają, a które przenikają do środka. A jeśli wnikają, to jak bardzo? Pozostające na skórce pestycydy nie stanowią większego zagrożenia dla konsumentów i możemy je dość łatwo usunąć przez np. mycie czy gotowanie, nie mówiąc o obieraniu. Do tej pory tego rodzaju badań nie wykonywano, bo dziś stężenie szkodliwych związków w partiach warzyw czy owoców oznacza się najczęściej w całym zblendowanym owocu" – mówi PAP dr inż. Maciej Tankiewicz z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
W ramach badań chce on zweryfikować możliwość przenikania przez skórkę do miąższu sześćdziesięciu wykorzystywanych obecnie w Polsce pestycydów. Do badań – spośród wielu stosowanych – wybrał te, które Komisja Europejska i Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi dopuściły do obrotu i sprzedaży, a których stężenia w niektórych partiach owoców i warzyw przekraczały dopuszczalne normy. Wybrana grupa to tylko część używanych w Polsce pestycydów, bo – jak mówi dr inż. Tankiewicz – tylko w 2015 roku jedynie do upraw jabłoni dopuszczono 254 środki ochrony roślin. Dodatkowo, w sadach jabłoniowych do ochrony przed parchem jabłoni stosuje się powyżej 10 zabiegów w sezonie wegetacyjnym. Takie środki to jednak zawsze mieszanka pestycydów. Wiele z nich powtarza się w poszczególnych preparatach.
Naukowiec zajmie się dwudziestoma rodzajami owoców i jadalnych części warzyw. Będą to te, które są polskim towarem eksportowym i te, które najczęściej zjadamy świeże, nie poddając obróbce termicznej. Pod naukową lupę trafią więc: jabłka, gruszki, pomidory, ziemniaki, marchew, burak ćwikłowy i cukrowy, brokuł, ogórek, brzoskwinia, papryka, biała rzodkiew, pieczarki, kiwi, pomarańcze, cytryny, banany, awokado, czereśnie i truskawki.
KURSY ONLINE:
Strefa Mindfulness
Kompleksowy trening uważności w różnych aspektach życia
Sprawdź!
"W badaniach chcę zastosować komory przepływowo-dyfuzyjne typu Franza, stosowane np. w farmacji do badania płynnych i półstałych postaci leków oraz np. kremów" – tłumaczy dr inż. Tankiewicz. Ze względu na nowatorskie zastosowanie komory konieczne będą jej własne modyfikacje, umożliwiające badania wybranych 60 pestycydów o różnorodnych właściwościach fizykochemicznych. Najpierw za pomocą specjalnego nożyka (dermatomu) wycięta zostanie skórka o powierzchni 4 cm.kw. Umieścimy ją w komorze i opryskamy pestycydem. Dzięki specyficznej budowie komory, aplikowana substancja nie będzie mogła dostać się do miąższu inną droga, niż przez skórkę.
Pestycydy – czy przenikają przez skórkę?
"Będę badał miąższ przed aplikacją i po aplikacji pestycydu. Sprawdzę nie tylko to, czy pestycydy przechodzą przez skórkę do miąższu, ale też jaka może być maksymalna dawka oprysku, która nie przedostanie się do wnętrza owocu czy warzywa" – zapowiada autor badania.
Planuje, że jeśli uda mu się dowiedzieć, które skórki przepuszczają pestycydy, to będzie można np. stworzyć listę rekomendacyjną dla firm produkujących środki ochrony roślin. Określałaby ona, że do danego gatunku (np. jabłoni) zaleca się stosowanie danego związku, bo nie stanowi on zagrożenia dla zdrowia człowieka. Będzie można też określać bezpieczne stężenia poszczególnych środków ochrony roślin, które nie spowodują przeniknięcia pestycydu do miąższu.
"To nie jest tak, że dostępne na naszym rynku owoce i warzywa są masowo skażone. Przekroczone najwyższe dopuszczalne stężenia notuje się jednak na około 4-5 proc. owoców i warzyw. W Unii Europejskiej rynek żywności jest tak ściśle kontrolowany, że jeśli zostanie wykryte przekroczenie dopuszczalnej dawki pestycydu w jakimś produkcie, to linia produkcyjna jest błyskawicznie wycofywana z rynku i wysyłany jest alert o potencjalnym zagrożeniu do RASFF – the Rapid Alert System for Food and Feed" – zaznacza dr inż. Tankiewicz.
Co się jednak dzieje, gdy zjemy owoc skażony pestycydami? "Często nie zdajemy sobie sprawy, że bóle głowy, nudności czy biegunka mogą być wynikiem zjedzenia owocu skażonego pestycydami. Wiele innych dolegliwości ma przecież podobne objawy" – opisuje rozmówca PAP.
Czasami na pierwszy rzut oka nie dzieje się nic. Podawane w niskich dawkach pestycydy mogą się kumulować w naszym organizmie, dając niekorzystny efekt dopiero po latach. "Już teraz pojawiają się publikacje, wskazujące, że glifosat – element bardzo popularnego na całym świecie środka chwastobójczego – powoduje zaburzenia endokrynologicznie u ludzi. Jest on też potencjalnie rakotwórczy, a wciąż stosowany" – podkreśla dr inż. Tankiewicz. Dobrym przykładem jest też środek chwastobójczy – atrazyna. Dopiero po wielu latach wykorzystywania naukowcy dowiedzieli się, że u żab powodowała zamianę gonad męskich w żeńskie. I nie potrzeba do tego wyjątkowo wysokich stężeń. Wystarczą stężenia występujące w środowisku.
Jednak, jak zaznacza badacz, pestycydów nie należy traktować jak najgorszego zła tego świata. "Dzięki nim jesteśmy w stanie uzyskać większe plony wielu odmian warzyw i owoców lub w ogóle je uprawiać. Brzoskwinie nie są naturalnym owocem w naszej szerokości geograficznej, a dzięki pestycydom mamy je także w Polsce. Dzięki pestycydom udało się nam też zwalczyć wiele chorób roślin i ludzi" – wyjaśnia rozmówca PAP. "Poza tym obecnie coraz powszechniejsze jest stosowanie takich pestycydów, które bardzo szybko się rozkładają, a ich metabolity nie stanowią zagrożenia dla organizmów żywych" – dodał.
Źródło: Ewelina Krajczyńska, www.naukawpolsce.pap.pl 09.2016