Trzeba dobrze wyglądać, mieć modne ciuchy i gadżety, wiedzieć, co jest na czasie, a co już dawno odeszło do prehistorii… i najlepiej mieć „dzianych rodziców”, którzy „dla dziecka – wszystko”. Tych „trzeba” można wymienić dużo więcej, a każde z nich determinuje i wpływa na status ucznia standardowej polskiej szkoły. 

Zaczyna się już w przedszkolu – małe księżniczki biegają w pampersach całe skąpane w różu, a kilkuletni panowie walczą o władzę w piaskownicy. Środowisko przedszkolne wydaje się całkiem niewinne, jednak już tu powstają grupki, frakcje i obozy… „Aniu, trzymaj się z dala od Baśki – jej rodzice to patologia. Radek, tyle razy ci mówiłam, nie baw się z Andrzejem”.  Mama czy tata gorliwie edukują maluchy, z kim warto się zadawać, a kto jest niemile widziany – biorą pod uwagę status społeczny, wykształcenie, wygląd, znajomości rodziców danego dziecka. 
 
Rewia mody trwa. Wymyślne fryzury, najmodniejsze spódniczki – rodzice prześcigają się w reklamowaniu siebie swoim dzieckiem-projektem. Dziecka o zdanie nikt nie pyta. Ma się nie brudzić, ma być grzeczne, ma robić najpiękniejsze szlaczki w grupce… inaczej wstyd, bura i „znowu mnie zawiodłeś”… presja rośnie.

Wyścig szczurów

Wyścig szczurów dotyka coraz młodsze dzieci – nawet maluchy w nim uczestniczą. Toczy się walka o najładniejszy obrazek, najbardziej kolorową pisankę, na karmnik dla ptaków zrobiony przez tatusia.

Agresja w szkole

Rodzice podsycają ten ogień konkurencji (w pewnym sensie dzieci nie walczą o ocenę, ale o uznanie, miłość, pochwałę rodzica, dumę). Liczy się mieć, być kimś lubianym, mieć swoją grupę, wpływ na nią. Często „ci lepsi” (z bogatszych domów) trzymają się razem, „ci gorsi” tworzą osobną frakcję. W zależności od tego, kto wywalczy sobie prym – ten rządzi, podporządkowując i wyznaczając normy życia w klasie, szkole.

Już w podstawówce dzieci stają się agresywne wobec kolegów/koleżanek, które dostały lepszą ocenę. Nie ma się czemu się dziwić. Rodzic w domu często zaraz po pytaniu o wynik sprawdzianu, zadaje pytania dodatkowe: „Co dostała Hania? Kto dostał lepszą ocenę? Dlaczego tylko 4, a nie 5?” Miłość i rodzicielska akceptacja bywają dawkowane według skali ocen. 

Stres a potrzeba bycia akceptowanym

Ludzie coraz częściej przeżywają stres, lęki i depresje. Są coraz bardziej niespokojni o to, jak są odbierani i oceniani przez innych – to sprawia, że w odruchu samoobrony próbują podbudować własną wiarę w siebie. Polega to na stosowaniu autopromocji (w oczach innych może to wyglądać na wysoką samoocenę). Aby rozróżnić samoocenę zdrową od tej niezdrowej (narcyzmu) badacze opracowali specjalne testy.
 
Okazało się, że w 2006 roku 2/3 amerykańskich studentów college’u miało poziom narcyzmu większy od przeciętnego poziomu z 1982 r. Wykazano również, że nasileniu lęku towarzyszy wzrost narcyzmu, a oba te zjawiska mają wspólne źródło – są następstwem tego, co określa się jako „zagrożenia dla oceny społecznej”.  Najsilniejszy stres wywoływany jest poprzez zagrożenia w strefie oceny społecznej, a więc przez wszystko to, co może zagrozić naszemu wizerunkowi w oczach innych ludzi.
 
Warto tu również przytoczyć inny fakt, który zapamiętać powinni szczególnie zwolennicy motywowania dzieci do treningu walki o status w szkole – ustalono, że wszystkie najsilniejsze źródła stresu mającego wpływ na zdrowie zaliczają się do 3 kategorii o wyraźnie społecznym charakterze: niski status społeczny, brak przyjaciół oraz stres we wczesnym etapie życia. Wszystkie 3, jak wykazano w badaniach poważnie osłabiają zdrowie i skracają życie. [1]
 
W stresie żyją nie tylko dorośli – dotyka on również dzieci. Jeżeli rodzice „trzęsą się” nad tym, by być jak najwyżej w hierarchii społecznej, by zachować status, poważanie, być uważanym za kogoś ważnego – przekazują taki sam wzorzec swoim dzieciom.
 
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule Szpan i lans – z narcyzmem w tle

Projekt dziecko – przemoc w szkole

Wielu rodziców leczy swoje kompleksy kreując dziecko wedle swojej wizji. Pracuje, zarabiam – wszystko ci daję… płacę, więc oczekuję, że będziesz moją dumą i powodem chwały.  Masz być kimś…  Niektórzy są tak zajęci budowaniem kariery, że  uważają, że najlepsze, co dziecko może zrobić to zając się sobą i nie zawracać głowy. Wszystko to sprawia, że młodzi ludzie żyją w silnym napięciu… gotowi do walki, obrony i ataku… Przenoszą to również na grunt szkolny, a emocje w nich drzemiące znajdują często wyraz w agresywnych zachowaniach.

Przemoc w szkoleSzturchania, wyzwiska, upokarzanie, wyśmiewanie, kradzieże, pobicia, molestowanie…. Szkoła coraz bardziej zaczyna przypominać dżunglę, w której trzeba walczyć o przetrwanie. Uczniowie żyją w stresie i strachu… Przed złą oceną (rodzic wywiera silną presję, a dziecko ma wtłoczone do głowy: "bez nauki nic nie osiągniesz"), przed rówieśnikami – i brakiem akceptacji z ich strony, przed nauczycielami. 

W 2011 w przeprowadzono badanie „Stres wśród dzieci i młodzieży w województwie podlaskim”. Okazało się, że uczniów najbardziej stresują i wywołują negatywne emocje: niepowiedzenia w nauce, wymagania nauczycieli/niesprawiedliwe traktowanie, brak akceptacji wśród rówieśników. [2]

W badaniu z 2006 roku – zauważono, że uczniowie gimnazjum częściej niż uczniowie szkół pondgimnazjalnych stają się ofiarami agresji czy też przemocy. Dużą dysproporcję było widać w takich zjawiskach jak: dręczenie pierwszoklasistów, bicie przez jedną osobę lub całą grupę, potrącanie, popychanie przez innych uczniów, szarpanie, popychanie, uderzenie przez nauczyciela. Natomiast ponadgimnazjalni uczniowie częściej stawali się ofiarami plotek, przezywania lub wyzywania przez nauczycieli i zmuszania do kupowania papierosów, alkoholu. Na zastanowienie zasługuje również to, że 34,7% badanych zaznaczyło, że byli wyzywani, przezywani lub obrażani przez nauczyciela. [3]

Przemoc w szkole - przyczyny

Widać tu, że przemoc jest sposobem na ustalanie swojego miejsca w grupie, przekazywaniem komunikatu „ja tu rządzę, jestem kimś”, ale również przejawem odreagowania problemów, stresów lub nawet sposobem sprawienia sobie przyjemności. Być może w ten sposób niektórzy budują poczucie własnej wartości…

Jak wygląda sytuacja związana ze stosowaniem przemocy w polskich szkołach? Oto niektóre wnioski z raportu po przeprowadzonym w 2011 roku ogólnopolskim badaniu na temat:

– najbardziej powszechną formą przemocy, jakiej doświadczają polscy uczniowie jest przemoc werbalna – nie doświadczyło jej jedynie 37% uczniów (obrażanie, przezywanie, wyśmiewanie). 
– dwie piąte (41%) uczniów doświadczyło przemocy relacyjnej – polega na manipulowaniu relacjami społecznymi ucznia w taki sposób, żeby zrobić mu przykrość). O dzieciach rozpowszechniano szkodliwe kłamstwa, były przez kolegów i koleżanki odtrącane, wykluczane z grupy.
 
Okazuje się, że w polskich szkołach niemal 9% uczniów można uznać za ofiary dręczenia szkolnego (systematyczne stosowanie przemocy wobec jednego ucznia przez innego ucznia lub grupę uczniów). Ofiarą dręczenia jest co dziesiąty chłopiec (10%) i co piętnasta (7%) dziewczyna. Co ósmego (12%) ucznia szkoły podstawowej można uznać za ofiarę dręczenia. Wśród gimnazjalistów, co dziesiąty (10%) jest tzw. kozłem ofiarnym.
 
Badanie pozwoliło również wyszczególnić cechy, które uczniowie uważają za mogące być czynnikami podnoszącym ryzyko stania się ofiarą przemocy.
 
  • bycie „lizusem” może narazić na szykany 
  • osoby gorzej radzące sobie ze wszystkim oraz uczniowie strachliwi mogą stać się ofiarami złego traktowania 
  • sprawność fizyczna jest przez uczniów bardzo ceniona, słabsi są narażeni na przemoc 
  • niska atrakcyjność fizyczna również może być czynnikiem ryzyka: uczniowie, którzy odróżniają się pod względem wyglądu (np. z nadwagą) częściej są narażeni na gnębienie, podobnie jak ci dziwnie ubrani.
Zburzono również mit, że ofiarami dręczenia szkolnego zostają często uczniowie z wyższymi ocenami – badania wskazują, że jest on odległy od rzeczywistości szkolnej. W istocie w grupie ryzyka są nie uczniowie bardzo dobrzy w nauce, ale ci, którzy odstają od grupy pod względem ocen, ale w dół. Ustalono, że zasadniczo ubożsi uczniowie są bardziej narażeni na dręczenie, niż  uczniowie o przeciętnej sytuacji finansowej. Wśród uczniów z rodzin najbiedniejszych niemal co piąty jest ofiarą dręczenia (nie stać ich na wspólny wypad do kina, lody, czy modne ciuchy, imprezy). 
 
Pokuszano się również o określenie przyczyn, dla których dręczyciele stosują przemoc wobec wytypowanych wcześniej ofiar. Stwierdzono, że jest to agresja proaktywna. „Ma ona charakter instrumentalny, a więc cierpienie ofiary jest nie celem samym w sobie, a środkiem do osiągnięcia innych celów – są nimi uzyskanie kontroli nad grupą, prestiżu, podziwu i opartego częściowo na strachu szacunku innych uczniów”. [4]
 

Przemoc w szkoleCo na to rodzice? Coraz mniej mają wiary w to, że szkoła jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo uczniom. Kamery i ochroniarze spacerujący po korytarzach powoli wtapiają się w pejzaż polskiej szkoły – coraz więcej rodziców domaga się takich zabezpieczeń – „Z badań agencji Guarana Comunications przeprowadzonej na próbie tysiąca rodziców wynika, że aż 67 proc. z nich nie ma nic przeciwko kamerom i monitoringowi w szkołach. 61 proc. twierdzi, że dzisiejsza szkoła nie zapewnia dzieciom bezpieczeństwa. Blisko połowa zapytanych chciałaby, aby o bezpieczeństwo dziecka dbała profesjonalna ochrona, a nie nauczyciel i woźny”. [5]

Rodzice widzą problem – jednak jak chcą mu zaradzić? Większość chce leczyć skutki, a nie przyczyny… Praca z dzieckiem, sam proces wychowawczy wymaga czasu, uwagi, przyglądania się sobie, błędom, jakie się popełniło w relacji z dzieckiem i systematycznego ich naprawiania. Czasem łatwiej zapłacić za ochroniarza, niż znaleźć czas, by pomóc własnemu dziecku poradzić sobie z emocjami, jakie nim targają. 

Gimnazjum – jak pole minowe

Po reformie systemu edukacji i pojawieniu się gimnazjów sytuacja stała się jeszcze trudniejsza. Do tej pory dziecko do 15 roku życia przebywało w środowisku, które znało od małego… dawało ono w większości przypadków jakieś poczucie stabilności, bezpieczeństwa. Teraz z bezpiecznej podstawówki trafiają do nowej rzeczywistości. Pamiętajmy, że młodzież 13-15-letnia przechodzi w tym okresie jeden z trudniejszych etapów rozwoju człowieka. Można powiedzieć, że jest to taki czas przejściowy pomiędzy byciem dzieckiem, a wchodzeniem w dorosłość. Rozwój fizyczny, zmiana hormonalne (wahania nastroju, problemy z wyrażaniem emocji), a do tego silna potrzeba bycia akceptowanym przez grupę (często tak silna, że na bok odchodzą własne przekonania i poglądy) – to wszystko rodzi stres i lęki. Poczucie własnej wartości bywa często wystawiane na ciężką próbę. 
 
Jeśli do tego dodamy okres buntu młodzieńczego, to mamy mieszankę wybuchową… zamiast w spokoju i poczuciu bezpieczeństwa przeżyć ten okres, chłopak czy dziewczyna trafia do zupełnie nowego środowiska (często anonimowego, nastawionego agresywnie, wymagającego walki „o przetrwanie” i życia w stresie). 

Walka o status klasowy

Życie ucznia determinuje walka o status i pozycję w klasie (szczególnie jest to widoczne w pierwszej klasie gimnazjum, po przyjściu do szkoły ponadgimnazjalnej, zmianie szkoły). Nie ma czasu na zastanawianie się nad sobą, swoim życiem, cieszenie się nauką… uwaga kieruje się na walkę o akceptację. Nigdy nie można być jej pewnym. „Dziś mnie lubią, jutro przyjdzie ktoś nowy do klasy/fajniejszy i mnie odrzucą…”. Dzieciaki płaczą, trzaskają drzwiami, szantażują rodziców – chcą  np. markowe spodnie, wyjazd na drogą wycieczkę – nieważne, że rodzic akurat nie ma pieniędzy. Mają świadomość, że trzeba „mieć”, by się utrzymać w grupie, by nie narazić się na szyderstwo, wyśmianie, kpiny, wyzwiska…. Nie być tym gorszym. Rodzic nie zawsze rozumie wymagania dziecka (nawet, jeśli wcześniej sam wpoił mu wzór – jesteś tym, co masz) – na tym tle powstają konflikty, kłótnie, dochodzi do dramatów.
 

Przemoc w szkoleDzieci przyglądają się sobie wzajemnie, porównują do bohaterów filmów/bajek/reklam lansowanych prze media… cierpią z powodu niskiej samooceny. Trwa walka o przetrwanie – ustawianie się w grupie. Każde z nich chce się jakoś odnaleźć i udowodnić, że jest fajne. Ustalanie pozycji odbywa się pięściami, pieniędzmi, chwaleniem się prezentami od rodziców, wycieczkami. Niektóre dzieci przestają się uczyć, by nie być „kujonem”.  Nikt nie chce być odrzucony – niestety wymaga to spełnienia określonych kryteriów, które narzuca grupa i co to dużo mówić… media. 

W większości przypadków na marginesie lądują ci, którzy nie pasują do schematu – grubsi, biedniejsi, nieśmiali, z problemami, z łatką kujona, świętego (bo nie chce pić, palić, czy ćpać, jak super koledzy). Reszta klasy patrzy na nich i z jednej strony złośliwie się uśmiecha, a z drugiej drży ze strachu w obawie, żeby nie zostać odrzuconym i nie trafić na margines.

Tradycyjna szkoła a może….

Jeden z uczniów napisał w ankiecie, że stosuje się przemoc, żeby „zjeść a nie być zjedzonym” [6] – widzimy więc, jak wiele szkoła ma dziś wspólnego z dżunglą.  Być na górze albo na dole… Lepiej być katem niż ofiarą – smutny to wniosek, ale wiele uczniów do takiego dochodzi i nie bez przyczyny…
 
Przyglądając się  sytuacji w polskim szkolnictwie warto zastanowić się nad alternatywnymi sposobami nauki – edukacja domowa (homeschooling), szkoła demokratyczna, unschooling to tylko niektóre z nich. Szkoła powinna przekazywać wartościowe wzorce, uczyć tolerancji, otwartości na drugiego człowieka, uczyć myślenia, podejmowania decyzji, wyciągania wniosków… Niestety w dużej mierze jest dziś miejscem, gdzie dzieci doświadczają agresji lub stają się agresorami. Dziecko zamiast skupić się na poznawaniu siebie, swoich mocnych i słabych stron, swoich zdolności i zainteresowań, cieszyć się tym – skupia całą swoją uwagę na ustalaniu swojego statusu w grupie w sposób bardzo powierzchowny (bycie „wartościowym” człowiekiem = posiadanie markowych ubrań, super telefonu, gier komputerowych, picie alkoholu, palenie, czy akty przemocy wobec innych). Czy  takiego „wykształcenia” i przygotowania do dorosłego życia chcemy dla własnych dzieci?
 
Nie zapominajmy również o tym, że wychowanie zaczyna się w rodzinnym domu i to, jak wyglądają dziś relacje pomiędzy uczniami wynika w również  z tego, jakie wartości dzieci z niego wynoszą.
 
 

Przypisy:

1. Wilkinson Richard, Pickett Kate Duch równości, Czarna Owca 2011, s. 50-61.
2. Stres wśród dzieci i młodzieży w województwie podlaskim, Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Białymstoku, Obserwatorium Integracji Społecznej,  Białystok 2011, http://www.rops-bialystok.pl/downloads/ois-raport-stres.pdf
3. Agnieszka Zaród, Zachowania agresywne w społeczności uczniów tarnowskich szkół, Tarnów 2006
4. Agata Komendant-Brodowska, Anna Giza-Poleszczuk, Anna Baczko-Dombi, Przemoc w szkole, Raport z badań, lipiec 2011, http://www.pomorska.pl/assets/pdf/PO457441020.PDF
5. Artur Grabek, Profesjonalna ochrona w szkole? Tego chce większość rodziców! (08.2011), http://kobieta.dziennik.pl/dziecko/artykuly/352490,bezpieczenstwo-w-szkole.html
6. Agnieszka Zaród, Zachowania agresywne w społeczności uczniów tarnowskich szkół, Tarnów 2006.
 
 
Opracowano na podstawie – stan na VIII.2013:
1)  Agata Komendant-Brodowska, Anna Giza-Poleszczuk, Anna Baczko-Dombi, Przemoc w szkole, Raport z badań, lipiec 2011, http://www.pomorska.pl/assets/pdf/PO457441020.PDF
2) Likwidacji prawie 3 razy mniej niż przed rokiem. 13 marca 2013, https://www.men.gov.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=4527%3Alikwidacji-
3) Agnieszka Zaród, Zachowania agresywne w społeczności uczniów tarnowskich szkół, Tarnów 2006
5) Stres wśród dzieci i młodzieży  w województwie podlaskim, Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Białymstoku, Obserwatorium Integracji Społecznej,  Białystok 2011 
http://www.rops-bialystok.pl/downloads/ois-raport-stres.pdf
6) Artur Grabek, Profesjonalna ochrona w szkole? Tego chce większość rodziców! (08.2011)
http://kobieta.dziennik.pl/dziecko/artykuly/352490,bezpieczenstwo-w-szkole.html
7) Richard WilkinsonKate Pickett, Duch równości, Czarna Owca 2011.
8) Bernard Sack, Agresja i przemoc w publicznych szkołach gimnazjalnych, 2003 http://www.jbukowiec.republika.pl/artykuly/szkola/przemoc_w_gimnazjach.htm
9) Are You Raising a Narcissistic Child?
http://sandrarose.com/2013/04/medical-minute-are-you-raising-a-narcissistic-child/
10) Dota Szymborska-Dyrda, Szpan w szkole i przedszkolu, http://kobieta.onet.pl/dziecko/starsze-dziecko/szpan-w-szkole-i-przedszkolu/ml0kw