Świat zwariował, a wielu z nas wraz z nim… Jemy szybko, pracujemy szybko, odpoczywamy szybko… i umieramy zaskoczeni, że nasze życie już się skończyło. Biegniemy za namiastką szczęścia nie zastanawiając się nawet, czym ono jest… Chcemy coraz więcej i więcej upatrując w przedmiotach, pieniądzach i władzy wartość życia. 

Kiedy ostatnio usiadłeś spokojnie i pijąc herbatę czy kawę, po prostu patrzyłeś przez okno? Kiedy znalazłeś czas na to, by pobawić się z dzieckiem, bez nerwowego zerkania na zegarek, bo tyle rzeczy czeka na zrobienie. Jak dawno temu, udało Ci się pójść na spacer… ot tak, dla własnej przyjemności, żeby zachwycić się przyrodą, spojrzeć w niebo? Czy pamiętasz jeszcze, co to radość, śmiech, przyjacielska rozmowa i brak pośpiechu? 

Nieustanny maraton trwa

Niby żyjemy ze sobą, ale tak naprawdę obok siebie. Żona nie zna męża, mąż żony, rodzice dzieci, bo rozmowy czy wspólny posiłek to "strata czasu"… Zwykle wypada coś ważniejszego, pilniejszego. Jak w tej sytuacji się dziwić, że po pewnym czasie we wspólnym mieszkaniu wegetuje rodzina, w której nie ma bliskich relacji, miłości, zrozumienia, gdzie o konflikt łatwiej, niż o słowo pociechy.

 

KURSY ONLINE:
proste-zycieProste Życie
Porządek w głowie, życiu i domu
Sprawdź!

 

Pracujemy bez wytchnienia – najpierw, by zapewnić sobie godziwy byt, później, by go utrzymać na odpowiednim poziomie. Oczywiście proza życia bardzo często wymusza na nas walkę o "przetrwanie", jednak ilu z nas połyka nadgodziny jak cukierki, bo przecież, co 2 lata "trzeba" wymienić meble w kuchni, czy pojechać na taką samą wycieczkę, jak majętni znajomi? Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Mamy coraz więcej pragnień i by je realizować oddajemy cały swój czas, uwagę i zdrowie. Rozpędzamy się tak, że przestajemy dostrzegać to, co się wokół nas dzieje, co nas otacza… po drodze gubiąc siebie. Wszystko to w oparach haseł reklamowych, wskazujących na konkretne produkty i usługi – "Musisz to mieć, Musisz to robić, To Ci da szczęście, Bez tego nie będziesz wartościowym człowiekiem".

Doceń slow life

Pośpiech jest jak choroba, uzależnienie – gdy już wpadniemy w nawyk, trudno zwolnić,  trudno docenić powolne życie, minimalizm, radość z drobiazgów. Czy warto walczyć z tym "nałogiem"? A jeśli tak – to dlaczego? 

Posłuchajmy, co na ten temat mówi Carl Honoré dziennikarz i publicysta. Autor dającej do myślenia książki „Pochwała powolności". Przemyślmy jego słowa i wyciągnijmy wnioski… zanim skończy się nam "tor".