Chcemy czy nie – zawsze wynosimy coś z naszego dzieciństwa i idziemy z tym w dorosłe życie. Dobre lub złe wspomnienia, doświadczenia, wyryte w nas schematy zachowań i reakcji, słabość lub siła. Odwaga lub lęk. W co zaopatrzono Cię na drodze w dorosłość? Co dźwigasz? Co Cię uskrzydla, a co przygniata?
Życie każdego z nas jest inne – wzrastamy w różnych środowiskach, rodzinach, okolicznościach. Osoby, które nas wychowują popełniają mniej lub więcej błędów… Bywa, że porzucają. Zapominają. Krzywdzą. Wpędzają w poczucie winy. Zdarza się, że kochają ponad życie, wspierają, uczą i mądrze towarzyszą. Starają się lub nie – różnie wychodzi. Nie ma jednego scenariusza… Każdy z nas ma swój.
Otwieram usta i słyszę…
Być może widziałeś gdzieś w Internecie obrazek z napisem "Otwieram usta i słyszę swoją matkę". Tu sytuacja jest już o tyle dobra, że ktoś mówiąc w ten sposób już zdaje sobie sprawę z "problemu". Usłyszał/dostrzegł – co m.in. ma w swoim bagażu z dzieciństwa. Stwarza to szansę, by coś z tym zrobić dla dobra swojego i tych, których kocha. By móc pracować nad sobą, by nie powielać negatywnych/destrukcyjnych zachowań, nie "przekazywać ich dalej".
KURSY ONLINE:
Zrelaksowana Mama
Jasna, zwarta, praktyczna, mądra i nowoczesna pomoc w wychowaniu dzieci
Sprawdź!
Co masz w swoim bagażu?
Tylko Ty sam możesz poszukać odpowiedzi na to pytania* – szczególnie przyglądając się swojemu życiu, przeszłości i teraźniejszości. Być może są to głównie bardzo dobre rzeczy… i tego Ci życzę. Zwykle jednak, po głębszym zastanowieniu znajdzie się jakiś „kamyk w bucie”, który uwiera. Czy i jak wpływa na Twoje życie? Może to drobnostka, której zmiana podniesie nieco komfort Twojego życia. A może coś poważnego – co należy szybko otoczyć troską i przepracować, by nie wyniszczyło Cię doszczętnie?
Przyjrzyj się…
- swoim relacjom z innymi ludźmi (z bliskimi, z dziećmi, przyjaciółmi, współpracownikami, przełożonymi). Jak ich traktujesz? Jak pozwalasz traktować siebie? Czy umiesz odmawiać? Porównaj to z tym, jak kiedyś traktowano Ciebie, jak widziałeś, że były traktowane bliskie Ci osoby. Czy jest coś, co budzi Twoje poczucie winy? Wiesz dlaczego? Czy nosisz w sobie żal i brak przebaczenia?
- reakcjom w sytuacjach stresowych. Czy jesteś jak chodząca bomba? Tyle jest w Tobie nagromadzonych złych emocji, że albo wybuchasz gniewem, złością, albo płaczem? I sam już nie wiesz, o co Ci chodzi?
- swoim związkom. Czy są podobne do tych, jakie widziałeś w dzieciństwie? A może stanowią ich zupełne przeciwieństwo?
- okularom, jakie nosisz; sposobowi w jaki postrzegasz siebie. Czy patrzysz na przyszłość, podejmujesz decyzje – opierając się na doświadczeniach z dzieciństwa i trudno Ci wyjść poza to? Trudno uwierzyć, że może Cię coś dobrego spotkać? Że jesteś wartościowym człowiekiem – masz prawo mieć marzenia?
- swojemu podejściu do pieniędzy/pracy. Dlaczego jest takie, a nie inne? Czy Ci służy? A może jest źródłem problemów i kłótni.
- nałogom i nawykom. Skąd się wzięły? Dlaczego?
To tylko krótka lista – mały drogowskaz, który mam nadzieję pomoże Ci się "rozejrzeć" w Twojej walizce. Ustalić, czy może już najwyższy czas zacząć robić w niej porządki?
PS Pamiętaj, że:
– Twoja walizka może zawierać nie tylko „coś” (np. zły nawyk przejęty od kogoś) – ale również „brak”. Takim brakiem może być np. nieumiejętność okazywania uczuć, brak wiary w siebie. Oczywiście zdarzają się również dobre rzeczy – np. „budujący nawyk” i brak lęku przed wyzwaniami.
– Może Ci się wydawać, że „obroniłeś” się przed przeniesieniem czegoś z dzieciństwa w dorosłość, ale tak naprawdę przeszedłeś tylko ze skrajności w skrajność. Np. w domu ciągle brakowało pieniędzy, bo rodzicom się one „rozpływały”, nie potrafili planować, oszczędzać, panował chaos. Obiecałeś sobie, że takiego błędu nie popełnisz… i zostałeś w efekcie „niechcący” sknerą, trzęsącym się nad każdym groszem, odczuwającym złość na siebie za każdy nieplanowany wydatek „bo przecież nie chce być jak rodzice, a znowu postąpiłem jak oni".
– Pomagasz swoim dzieciom w pakowaniu ich bagaży. Zadbaj, na ile możesz – by trafiło tam wiele dobrych i wartościowych rzeczy… i niekoniecznie mam tu na myśli te materialne.
* możliwe, że wsparcie psychologa, psychoterapeuty będzie Ci potrzebne. Otworzenie „walizki” i jej przepracowanie może być trudne, ale warto. Dla siebie i dla swoich bliskich.