Wychowałam się w małym gospodarstwie rodzinnym, a od kilku lat mam własne. 65% żywności, którą spożywamy produkujemy sami… Pozostałą żywność kupujemy u lokalnych rolników i w małych sklepach…NIE CHODZIMY DO SUPERMAKETÓW.
Moje gospodarstwo pełni również funkcję edukacyjną; na jego bazie funkcjonuje EKOCENTRUM Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi – ICPPC. Zakładaliśmy, iż najlepszym sposobem na przekonanie do ekologicznych technologii jest pokazanie, że działają one również w Polsce i w miejscowych warunkach, a ich stosowanie jest opłacalne. W EKOCENTRUM można np. zobaczyć i nauczyć się budować domy z gliny i słomy. Można zobaczyć i nauczyć się jak stosować nowoczesne technologie w połączeniu z tradycyjnymi, które harmonijnie ze sobą współżyją.
Zawsze byłam dumna z tego, że wyrosłam i mieszkam na wsi i to w dodatku na polskiej wsi, która jest szczególnie bogata. Tak! BOGATA… bo mamy około miliona dobrych rolników, którzy ciągle są właścicielami swojej ziemi i domów, którzy umieją produkować dobrą żywność. Rolników, którzy posiadają mądrość przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Na wsi mamy piękne krajobrazy i bogatą różnorodność biologiczno-kulturową. To zasługa tych dobrych rolników. Polska wieś to wielki skarb. Mieszkańcy bogatych krajów zazdrosnym okiem patrzą na to bogactwo a korporacje chcą nam je odebrać…a my co my myślimy o polskiej wsi, gdzie zaopatrujemy się w żywność?
Każdy, kto kupuje żywność w supermarkecie wspiera wielkie korporacje, wspiera produkcje żywności metodami, które niszczą środowisko naturalne i kulturowe. Każdy, kto kupuje żywność w supermarkecie jest niewolnikiem korporacji i rządzącej elity bowiem kto kontroluje żywność , ten kontroluje wszystko!
Tymczasem już teraz, na całym świecie aż 67% wszystkich nasion jest w rękach tylko 10 korporacji. Nasiona są pierwszym ogniwem w łańcuchu żywieniowym. Kto kontroluje nasiona, ten kontroluje łańcuch żywieniowy, a przez to kontroluje też nawyki żywieniowe narodów na całym świecie. A taka kontrola oznacza manipulowanie fizycznym, psychicznym i duchowym zdrowiem całej ludzkości.
Nasiona GMO są narzędziem kontroli całego łańcucha żywnościowego przez korporacje i powiązanych z nimi polityków. A właśnie teraz w Sejmie jest Ustawa o nasiennictwie, która otwiera Polskę na uprawy GMO i zakłada poważne ograniczenia dostępu do tradycyjnych i regionalnych nasion. Jest w niej zapis mówiący, że „Łączna ilość wprowadzonego do obrotu materiału siewnego odmian regionalnych roślin rolniczych nie może przekroczyć 10%.'' Limitowanie dostępu do nasion regionalnych to celowe niszczenie walorów polskiego rolnictwa i hamowanie rozwoju gospodarczego Polski. A więc w interesie nas wszystkich jest, aby nie było tych ograniczeń; w interesie nas wszystkich jest, abyśmy zachwali w rękach dobrych rolników tradycyjne nasiona, bo oni byli, są i będą najlepszymi strażnikami tego skarbu jakim są nasiona.
GMO nie jest rozwiązaniem
Korporacje silnie promują GMO jako rozwiązanie na problemy głodu i zmian klimatycznych…, jako lek na wszystko. PROBLEM W TYM, ŻE TO SĄ KŁAMSTWA, kłamstwa powtórzone tysiące razy. W rzeczywistości GMO nie tylko szkodzą zdrowiu ludzi i zwierząt, niszczą środowisko, ale powodują też poważne problemy społeczne i gospodarcze. Dlatego protestują rolnicy, producenci i konsumenci na całym świecie… ale w Polsce nie wychodzi nam to najlepiej. Dobrze, że jest grupka zdeterminowanych ludzi, którzy poświęcają swoje życie prywatne i zawodowe, aby nie pozwolić na uprawy GMO, walczą dla wszystkich Polaków…, ale ich siły są ograniczone. Tutaj potrzebna jest mobilizacja większości Polaków, bo chodzi o kluczowe dla wszystkich sprawy: niezależność żywieniową, nasze zdrowie, stan środowiska naturalnego. Jeśli natychmiast nie podejmiemy zdecydowanych działań, to w nadchodzących latach triumf odniosą ponadnarodowe korporacje. Zaleją one rynki niechcianą, szkodliwą dla zdrowia i środowiska żywnością modyfikowaną genetycznie (GMO). Wkrótce możemy być pozbawieni możliwości wyboru żywności, którą chcemy produkować i konsumować. Dlatego lokalne i regionalne działania przeciw GMO mają kluczowe znaczenie dla zapewnienia dalszego istnienia rolnictwa wolnego od GMO.
Zdrowa żywność – zrezygnuj z chemii
Często zapominamy, że żywność jest/ma być naszym pożywieniem…, a nie napełniać nasz brzuch. Żywność MA BYC LEKARSTWEM. W żywności ma być energią, żywność ma mieć smak, ma być świeża, lokalna, nie przetworzona, ma być bez chemii. Gospodarstwo to nie linia produkcyjna. To sposób życia, a rolnik ma niezwykle ważną misję wykarmienia ludzi i ochrony naturalnego środowiska. A więc rozwiązanie wydaje się bardzo proste. Produkujemy DOBREJ JAKOSCI żywność na potrzeby lokalne, dla lokalnej społeczności i sprzedajemy lokalnej ludności.
A więc dlaczego tak się nie dzieje? Dlaczego pozwalamy, żeby korporacje i supermarkety decydowały, co znajdzie się na naszym talerzu? Czemu chcemy jeść niezdrowo? Chcemy chorować? Jeśli NIE, to musimy zmienić nasze podejście do dobrych rolników, których mamy w Polsce około miliona… jeszcze mamy. Ich tradycyjne gospodarstwa nie zacofane, NIE przestarzałe – lecz są dobrym przykładem.
Stawiajmy na tradycyjne rolnictwo
W ostatnich latach Francja i Anglia czynią duże starania, by zmienić swoje rolnictwo na „normalne”. A czym jest dla nich „normalne rolnictwo”? Ich „normalne rolnictwo”, to nasze rolnictwo tradycyjne. Więc dlaczego my mówimy, że nasze rolnictwo jest złe?
To od nas zależy, czy dobrzy rolnicy będą produkowali więcej żywności i czy osiągną swój potencjał. Bo na razie produkują głównie na potrzeby rodziny bowiem nie mogą sprzedawać swojej dobrej żywności. Korporacje zadbały o przepisy, które im to uniemożliwiają. Nie maja one nic wspólnego z higieną i bezpieczeństwem produkcji żywności. Chodzi przede wszystkim o wyeliminowanie miliona drobnych rolników, którzy są niezależni i stanowią duża konkurencję dla tych korporacji.
Wielu z was pewnie powie: „Przecież małe gospodarstwa są nieopłacalne”. Tutaj trzeba zmienić podejście, zmienić sposób w jaki liczymy. Nie liczyć ile ton zebrano z hektara, ale jakiej jakości i różnorodności żywność wyprodukowano na tym jednym hektarze. Jaki jest koszt zniszczenia środowiska powodowanego przez produkcję żywności metodami agrochemicznymi. Jakie są koszty społeczne spowodowane niszczeniem rodzinnych gospodarstw. Bo w przypadku dobrych gospodarstw rodzinnych tych problemów nie ma. Produkują żywność wysokiej jakości, a dzięki ich technikom rolniczym mamy też bardzo zdrowe środowisko.
Wybieraj świadomie
Rolnicy potrzebują dobrego prawa. Muszą mieć gdzie sprzedać swą żywność za realną cenę. I tego właśnie się domagają. I my musimy zdecydować, czego chcemy. Czy chcemy żywności dobrej jakości? Słyszę uwagę – „jest za droga”. Nie jest droga, bo jakość ma swoją cenę. NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK TANIA ŻYWNOŚĆ! Za niezdrowe jedzenie z supermarketów płacimy kilka razy. Płacimy za jedzenie, płacimy za lekarza, bo przez tę żywność chorujemy. Płacimy za czyszczenie środowiska. Płacimy problemami społecznymi, na przykład bezrobociem wśród rolników, którzy tracą pracę. Więc jeśli chcemy prawdziwej żywności, jeśli chcemy bioróżnorodności, jeśli chcemy wolności, to musimy wspierać dobrych rolników. A oni w zamian nakarmią nas z kochającym sercem, jak robią to od wieków.