Pamiętacie nasz artykuł „Czterdziestka to nowa trzydziestka”? W tym temacie nic się nie zmieniło, ale wprowadzamy małą modyfikację: życie zaczyna się po czterdziestce, ale po pięćdziesiątce zaczyna się dobra zabawa! To czas, kiedy większość ludzi stawia na nową jakość życia, a nawet nową karierę!

Naukowcy twierdzą, że pięćdziesiątka to wiek, na który powinniśmy się cieszyć – zaczynają się bowiem najlepsze lata. Badania wykazały, że osoby w tym wieku są bardziej zadowolone z życia, mniej podatne na stres i w większym stopniu delektują się przyjemnościami. Przy obecnym stanie medycyny, dostępie do edukacji i wydłużającym się życiu, kryzys wieku średniego to przeszłość.

O tym, że pięćdziesiątka to idealny czas, aby rozpocząć nowe życie, opowiada nam pani Aleksandra Wierucka, która w tym właśnie wieku postanowiła zmienić zawód i tym samym styl życia.

 

StressFree: Aby to osiągnąć musiała Pani, kolokwialnie mówiąc, się przebranżowić?

 

Aleksandra Wierucka: Tak, to prawda. Choć wykorzystuję umiejętności i talent, który posiadam od zawsze, teraz robię to w zupełnie innym wymiarze. Obecnie pracuję jako tatuażystka. Choć nauczyłam się nowego fachu stosunkowo niedawno, mam już dość spore grono klientów, którzy są bardzo zadowoleni z efektów mojej pracy.

 

SF: Mówi pani, że talent i umiejętności wykorzystywała Pani już wcześniej?

 

AW: Tak, przez długi czas pracowałam jako nauczyciel plastyki w szkole podstawowej. Kiedy nadarzyła się okazja, zrobiłam kurs animacji i rozpoczęłam pracę jako rysownik filmów animowanych. Zaczynałam od pracy na tzw. desce – pulpicie animacyjnym, czyli wykonywałam rysunki najstarszą techniką na papierze. W międzyczasie nauczyłam się korzystać ze specjalnie przystosowanego tabletu i  wykonywałam rysunki do filmów animowanych oraz komiksów z wykorzystaniem technik komputerowych.

 

SF: Mówi się, że pięćdziesiątka to wiek, kiedy potrzeba samorealizacji najbardziej przybiera na sile. Rodzi się wtedy poczucie, że ma się nareszcie prawo, aby zdobywać nowe doświadczenia, odkrywać nowe lub długo skrywane pasje i przewartościować priorytety.

 

AW: Tak właśnie było ze mną. Przez ostatnie lata odczuwałam pewnego rodzaju stagnację. Światowa animacja postawiła na całkowicie komputerową technikę, a rysownik zastąpiony został przez programistę. Wykonywanie rysunków do komiksów przestało mnie już zadowalać i zapragnęłam znowu robić coś nowego.

 

Tattoo Inn Aleksandra Cioteczka Wierucka

 

SF: Chcąc zmienić swoje życie, kobiety w związkach lub te mające pod opieką małoletnie dzieci mogą przeżywać frustrację, ponieważ ma miejsce swoisty konflikt interesów – chciałabym wreszcie zacząć żyć i robić rzeczy wyłącznie dla siebie, jednak nie mogę całkowicie porzucić moich zobowiązań wobec rodziny.

 

AW: Moje dzieci są już dorosłe i prowadzą własne uporządkowane życie. Ja od dłuższego czasu nie pozostaję w związku i mieszkam sama. Ta zmiana, czy inaczej nowa sytuacja życiowa, stała się niejako zapalnikiem do próby ułożenia sobie życia na nowo, zdobycia nowych doświadczeń, nauczenia się nowych rzeczy. Mogłam bez poczucia winy wobec kogokolwiek zdecydować o zmianie pracy, choć miałam też obawy czy podołam nowym wyzwaniom.

 

SF: Ale udało się?

 

AW: Zdecydowanie tak. Dokładnie w wieku 50 lat zdecydowałam się na wzięcie udziału w kursie tatuażu. Jak się okazało już w trakcie kursu, miałam do tego smykałkę. Stosunkowo szybko udało mi się znaleźć zatrudnienie. Prócz tego, że bardzo spodobały się młodemu szefowi moje prace i natychmiast znaleźli się klienci na ich wykonanie, skorzystał on również z dofinansowania z Urzędu Pracy przysługującego za zatrudnienie osoby 50+. Ludzie boją się zmieniać pracę czy szukać nowej w moim wieku myśląc, że nikt nie chce zatrudniać tak dojrzałych osób, a okazuje się, ze nie ma nic bardziej mylnego, a programy dofinansowania na takie osoby są kuszące dla wielu właścicieli firm. Warto z tego skorzystać.

 

SF: W Pani przypadku sprawdziło się więc powiedzenie, że osiągając dojrzały wiek jesteśmy w końcu w stanie z powodzeniem wykorzystać to, czego dowiedzieliśmy się o sobie w pierwszej połowie życia?

 

AW: Jak najbardziej. Praca z dziećmi w charakterze nauczyciela niosła ze sobą pewną satysfakcję, ale ramy szkolnej edukacji nie dawały szansy na rozwijanie kreatywności i pasji. Uświadomiłam sobie, że nie do końca mi to pasuje. Jako rysowniczka mogłam wreszcie wykorzystać swój talent, ale ponieważ pracowałam przy projektach narzuconych odgórnie, również nie mogłam w pełni wykorzystać swojej kreatywności. Teraz wiem, że mogę ludziom proponować swoje własne projekty, każdy wybiera z nich to, co mu najbardziej odpowiada, swoje wizje artystyczne zostawiam w formie obrazów na żywych istotach, a moja sztuka wędruje wraz z nimi po świecie.

 

Studio tatuażu Aleksandra Cioteczka Wierucka

 

SF: Czyli zgodzimy się ze stwierdzeniem, że pięćdziesiątka to wspaniały wiek?

 

AW: Zapewne na każdym etapie życia człowiek jest w stanie cieszyć się ze swoich osiągnięć i rzeczywistości, jaka go otacza, ale mam wrażenie, że dopiero teraz dostrzegam najwięcej pozytywów. Spotykam mnóstwo wspaniałych ludzi, robię to co kocham, mam możliwość prowadzenia życia na swój własny sposób i nie muszę się wreszcie martwić i denerwować tym, co powiedzą inni. W tym aspekcie pięćdziesiątka to moje nowe okno na świat. A tak naprawdę w duchu czuję, że mam wciąż dwadzieścia lat, plus 30 lat doświadczenia 😉

 

SF: Wspaniale! Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia!

 

Z Aleksandrą Wierucką (aka Cioteczka), właścicielką tyskiego studia Tattoo Inn rozmawiała Barbara Krawczyk