Obrazy i witraże malowane na szkle przez Panią Annę zachwycają mnogością barw i kształtów. Patrząc na wykonane przez nią prace ma się wrażenie, że kwiaty wręcz kołyszą się na wietrze, żyją, rosną – a motyle za chwilę odlecą…
Malowanie na szkle jest wielką pasją Anny Sokalszczuk. Pisze o tym – "Zawsze fascynowały mnie witraże, gra świateł przenikająca przez kolorowe szybki. Obrazy malowane na szkle są namiastką witraży, jednak bogactwo ich barw i cieni pozwalają mi tworzyć ten magiczny i czarowny, wciąż zmieniający się, świat. Obrazy malowane na szkle żyją, zmieniają się w zależności od pory dnia czy roku – inaczej wyglądają w promieniach lipcowego słońca, inaczej w jesienne, pochmurne popołudnie. Jest to magiczne przedstawienie, a główne role w tym spektaklu odgrywają – szkło, kolor i światło. Mimo kruchości i chłodu szklanej tafli, obraz daje poczucie ciepła i radości. Podobnie jak tworzenie tego bajkowego świata, mnie – autorce, daje zadowolenie, satysfakcję i ucieczkę od szarej, pędzącej codzienności. Żałuję, że malowane szkło jest niedoceniane, staram się je na nowo spopularyzować, przywrócić należną mu pozycję w świecie sztuki".
KURSY ONLINE:
Super Kreatywność
Wsparcie dla mózgu, wyobraźni i spontaniczności
Sprawdź!
- Joanan Wilgucka-Drymajło: Jak zaczęła się Pani przygoda z malowaniem na szkle? Czy początki były trudne?
Anna Sokalszczuk: Zaczęło się od malowania farbami żelowymi i już nie pamiętam, czy to bardziej dla zabawy, czy bardziej z ciekawości – czy potrafię i dam radę? Na początku, chyba tak jak wszyscy malujący na szkle, zdobiłam butelki, lampiony, itp. Namalowałam również dla syna, jego ulubiony samolot PZL P.11C, który do dziś zdobi szybę okna jego pokoju.
Po jakimś czasie dostałam w prezencie od męża zestaw farb witrażowych i nieśmiało zaczęłam malować. Metodą wielu prób i błędów starałam się tworzyć swoje małe imitacje witraży, które od zawsze mnie zachwycały.
- Czy to bardzo praco- i czasochłonne zajęcie?
Malowanie na szkle to zajęcie bardzo czasochłonne, wymagające precyzji, skupienia i dużej cierpliwości, ale daje wiele w zamian – wielką radość tworzenia, a także satysfakcję z gotowego dzieła.
- Tworzenie jakich motywów sprawia Pani największą radość?
Moje prace mogłabym podzielić na dwie grupy. Pierwsza to obrazy malowane na szkle. Druga to "witraże malowane", które maluję na szkle oprawionym w profile ołowiane. I właśnie, jak prawdziwe witraże tak i one, najpiękniej prezentują się umieszczone pod światło.
Pierwszym moim "malowanym witrażykiem" (bo tak je nazywam – chociaż w gruncie rzeczy są to tylko obrazki imitujące witraże), był niewielki granatowy motyl. I pewnie dlatego, to znak motyla stał się moim logo. Najwdzięczniejszym i ulubionym tematem mojego szklanego malowania są oczywiście kwiaty. Dają one niezliczone możliwości zarówno formy, jak i kolorystyki. Lubię również malować wspomniane wcześniej motyle, ważki…
Namalowałam ich już bardzo wiele – od maleńkich miniatur (11 cm średnicy), po dość duże formy (40 – 50 cm). Anioły – to również piękny i kolorowy temat mojego "szklanego malowania".
Czasami dostaję prośby o namalowanie pracy o temacie – z przysłowiowo „z innej bajki”. I tak zaskakującym dla mnie tematem był samoloty F16. To było jedno z największych wyzwań, ale chyba udało mi się, bo za jakiś czas poproszone mnie o drugi.
- Czy jest jakaś praca, do której ma Pani wyjątkowy sentyment?
Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć, bo z każdą pracą bardzo się zżywam i każda, ta "ostatnia" jest najtrudniejszą, a zarazem najciekawszą, najlepszą i tą moją ulubioną.
Bo tak naprawdę z każdą nową pracą uczę się czegoś nowego, widzę i czuję więcej….
Dziękuję za rozmowę.
Joanna Wilgucka-Drymajło
Od Redakcji: Dziękujemy Pani Annie za udostępnienie fantastycznych zdjęć wykonanych przez nią obrazów na szkle. Więcej prac możecie zobaczyć na stronie www.naszkle.net