Samotne rodzicielstwo wiąże się z szeregiem trudności, które niełatwo jest udźwignąć w pojedynkę. Bycie samotnym rodzicem to nie tylko konieczność zwykłego codziennego radzenia sobie ze wszystkim samemu. To również uśmiechanie się, choć wewnątrz wszystko płacze i buntuje się wobec nowej trudnej sytuacji, w której mimo wielu własnych rozterek i zagubienia trzeba wychowywać dziecko bez obarczania go własnymi negatywnymi myślami i uczuciami.

Jedna z czytelniczek podzieliła się z nami historią swojej przyjaciółki, która opuszczona przez męża stanęła twarzą w twarz z trudnym zadaniem prowadzenia życia w pojedynkę i sprawowania prawie wyłącznej opieki nad dziećmi. Ta historia, jakich zapewne zdarza się wiele pokazuje, że w otoczeniu rodziny i przyjaciół przezwyciężanie trudności jest łatwiejsze, a z odpowiednią pomocą samotny rodzic może szybciej stanąć na własnych nogach, aby móc znowu cieszyć się życiem.  

 


Agnieszka – samotna matka

 

Siedzę w kawiarni i dopijam dużą latte. Moja przyjaciółka Agnieszka miała się tu ze mną spotkać pół godziny temu. Ale nawet do niej nie dzwonię. Wiem, że robi wszystko, żeby dotrzeć, choć wcale nie jest to łatwe. Wreszcie wpada do kawiarni ze słowami: „Sorry, ale Bartuś zwymiotował przed samym wyjściem, a Alinka wrzeszczała, że nie ubierze czerwonej kurtki, bo Hela jej powiedziała, że jest brzydka.” Słyszałam to już dziesiątki razy. Za każdym razem spóźniona, zdyszana, ciągle spoglądająca na zegarek. Dzieci zostawiła u siostry, ale ma tylko godzinę, bo siostra ma wizytę u lekarza. I tak jest zawsze. Krótkie chwile wyrywane z zabieganej codzienności. Agnieszka, mama Bartusia i Alinki, samotna matka. Pijąc kawę próbuje opowiadać, jak minął jej tydzień, ilu rzeczy nie zdążyła zrobić, bo dzieci, jak bardzo chciałaby wyrwać się na weekend do Paryża, ale na razie musi o tym zapomnieć. Choć kawiarnia jest pełna ludzi, łzy napływają jej do oczu, ale wie, że przy mnie może sobie na to pozwolić. Że tu i teraz jest po prostu Agnieszką, nie Matką-Polką, która za wszelką cenę musi być silna i niestrudzona. Przy mnie sama jest dzieckiem, które chciałoby, żeby ktoś je przytulił, które może się wyżalić i wypłakać, które może ze złością wykrzyczeć, jaki świat jest niesprawiedliwy. Ale trwa to krótko. Za chwilę znowu rozmowa wraca na tory życia z dziećmi, i już słyszę, jak cudownie jest je mieć, jak cudownie jest co wieczór słyszeć „Mamo, kocham cię” i „Jesteś najlepsza na świecie”.

KURSY ONLINE:
samotne-rodzicielstwoSamotne Rodzicielstwo
Praktyczne wsparcie dla rodziców samotnie wychowujących dzieci
Sprawdź!

Siedem lat temu Agnieszka wyjechała ze Sławkiem do Warszawy. Parę miesięcy wcześniej się pobrali, on dostał dobrą pracę, snuli plany o wspaniałym życiu, domu, gromadce dzieci i podróżach. W planach tych nie było Kamili, koleżanki z pracy Sławka, która pojawiła się w ich życiu kiedy jeszcze Agnieszka była w ciąży z Alinką. Marzenia o pięknym życiu przy boku ukochanego mężczyzny prysły jak bańka mydlana. Były łzy, była rozpacz. Pamiętam nasze długie rozmowy przez telefon. Nigdy nie wiedziałam, z którą Agnieszką będę rozmawiać tym razem. Raz była to zapłakana, zraniona, pogrążona w czarnej rozpaczy dziewczyna, która musiała udawać przed synem, że wszystko będzie dobrze, choć jej świat rozpadał się na kawałki. Innym razem dzwoniła kobieta w furii, która nie szczędziła przekleństw pod adresem męża i jego kochanki, rzucająca groźby i głośno wykrzykująca swoją frustrację. Nie wiedziałam jak jej pomóc poza tym, że mogłam po prostu być i słuchać.

 

Kiedy urodziła się Alinka, Sławek chciał okazać skruchę i wrócić do domu. Ale choć był tuż obok, nie potrafili się już porozumieć. Stali się dla siebie obcy. I choć Aga bardzo chciała, żeby było jak dawniej, rosnący w siłę głosik w jej głowie mówił jej, że nie jest w stanie zapomnieć, ani też wybaczyć. Sławek wyprowadził się z domu obiecując, że we wszystkim jej pomoże, zwłaszcza z dziećmi. Jego praca pozwoliła na opłacanie mieszkania i podstawowe potrzeby, ale nie pomagała zagłuszyć samotności, jaką czuła Aga. Poza Sławkiem nie miała tam nikogo. Całe dni spędzała z Bartusiem i Alą próbując być dla nich matką i ojcem jednocześnie, bo choć pieniądze od Sławka pojawiały się na jej koncie, czasu na spotkania z dziećmi nie potrafił wygospodarować. Agnieszka zresztą nie zachęcała go do tego, bo wiedziała, że jej dzieci miałyby wtedy kontakt z kobietą, którą obwiniała o wszystko, co się między nimi wydarzyło. Wiedziała, że do zdrady trzeba było dwojga, jednak myśl o tym, że ta druga miałaby zbliżyć się do jej dzieci, była nie do zniesienia.

 

Wreszcie Aga nie była już w stanie sama żyć w wielkim mieście, bez pracy, obarczona wyłączną opieką nad dziećmi, bez możliwości wyjścia z przyjaciółmi do kina czy do klubu. Doskonale sprawdzała się w roli matki, ale coraz bardziej doskwierał jej brak odskoczni od codziennej rutyny bycia samotną matką na pełen etat. Wróciła więc do domu, gdzie może liczyć na pomoc rodziców i siostry, gdzie ma znajomych, z którymi może pomówić o czymś innym niż kłopoty Bartka z pisaniem i wiecznym katarem Ali. Kiedy tylko ma chwilę, spotykamy się na kawę i rozmowy o wszystkim i o niczym. Bartek chodzi do szkoły, dla Ali udało się znaleźć miejsce w przedszkolu, a Aga szuka pracy, żeby stać się całkowicie niezależną od człowieka, który wybrał życie z inną. Pieniądze Sławka należą się dzieciom, ale ona chce być całkowicie samodzielna. Popijając kawę opowiada, jak bardzo boli kiedy dzieci pytają, dlaczego tata ich nie odwiedza i dlaczego mama czasem w nocy płacze. Ale wiem, że Aga da sobie radę. Ma rodzinę, przyjaciół i cudowne dzieciaki, które może i dają jej w kość jako samotnej matce, która musi sobie ze wszystkim radzić sama, ale dzięki którym jej życie jest pełne miłości i szczęścia. Choć jej rodzina jest niepełna, pełno w niej radości i śmiechu, a w chwilach zwątpienia i smutku Aga ma się do kogo zwrócić o wsparcie. I to jest najważniejsze.

 

Po naszym spotkaniu Agnieszka wsiada do auta i jedzie po dzieci. Wiem, że ta chwila z przyjaciółką w kawiarni dała jej nową energię i siły, które pomogą jej następnego dnia wstać, spojrzeć w lustro i powiedzieć: „Mam cudowne dzieci i przyjaciół. Może i jestem samotną matką. Ale nie jestem sama.”