Nad nami, pod nami, obok – większość z nas ma jakiegoś sąsiada. Uciążliwość innych łatwo nam wytykać, czy jednak sami dbamy o „zdrowie psychiczne” osób, które mieszkają „za ścianą”? A może wyznajemy zasadę „Wolnoć, Tomku, w swoim domku”?
Przy zakupie/wynajmie mieszkania sporo osób drży na samą myśl, że może trafić się jakiś „trudny przypadek”, zamieniający życie innych lokatorów budynku w koszmar. Uciążliwy sąsiad, hałaśliwy sąsiad, upierdliwy sąsiad, sąsiad z piekła rodem – określeń wyrażających frustrację i skargę nie brakuje w sieci… Bywa, że i z naszych ust wydobywają się takie przymiotniki… i historie przypominające horror z sąsiadami w roli głównej.
Nie rób drugiemu, co Tobie niemiłe
Łatwo nam dostrzec zachowania innych, przez które komfort naszego życia się pogarsza. Trudniej już jednak z uświadomieniem sobie naszych własnych „wybryków”. Skoro mamy sąsiadów – znaczy to również, że i my dla kogoś tym sąsiadem jesteśmy… Być może nasze nawyki, przyzwyczajenia i sposób użytkowania domowej przestrzeni przyprawiają kogoś o szaleństwo… i są uzasadnione?
Uciążliwy sąsiad – jak nim zostać?
Mając świadomość, że każdy z nas chciałby wrócić do domu i znaleźć tam oazę spokoju – wykażmy się empatią… Starajmy się dbać nie tylko o własny komfort, ale pamiętać również o tym, że współdzielimy z innymi przestrzeń życia. Uczmy dzieci szacunku do sąsiadów – bo to, czego nauczą się dziś, miejmy nadzieję, że przełoży się w ich dorosłym życiu na dobre relacje z sąsiadami. Im więcej osób, które w sąsiedzkim życiu dostrzegają coś więcej niż czubek własnego nosa, tym mniejsza szansa natknięcia się na „sąsiada z piekła rodem”.
KURSY ONLINE:
8 razy O
Program stworzony do walki ze stresem
Sprawdź!
Jak zachowuje się uciążliwy sąsiad? Oto kilka przykładów… Nie polecam praktykowania…
- Zaczyna porządki przed 24 w nocy – w ruch idzie odkurzacz i pralka.
- Przybija gwoździe do ścian po 22.
- Słucha muzyki tak głośno, że w bloku obok też słyszą.
- Pozwala dzieciom grać w piłkę w domu, dzięki czemu sąsiedzi pod nim, cały dzień słyszą jej odbijanie się od podłogi „bum bum bum”.
- Zostawia psa, który nie radzi sobie z samotnością na cały dzień/noc – przez co całe osiedle słucha wycia… Cierpi i zwierzę i pozostali lokatorzy.
- Organizuje często głośne imprezy w nocy, dzięki którym pół bloku spać nie może.
- Bez względu na to, co zamyka – wali drzwiami/drzwiczkami z całej siły.
- Nie mówi, tylko cały dzień wrzeszczy…. Np. na kota, dzieci, męża, żonę.. itd.
- Ogląda TV na najwyższej skali głośności.
- Nie zwraca uwagi, że jego pies załatwia potrzeby fizjologiczne na klatce schodowej, przez co trudno w niej oddychać.
- Pali papierosy na klatce schodowej – wszędzie unosi się śmierdzący dym.
- Ok 23 w nocy urządza maraton gier i zabaw dla dzieci – razem z nimi „bawią się” sąsiedzi.
- Ustawia budzik z wibracją na twardej podłodze/jakimś meblu z drzemkami co 10 minut i zapomina o tym idąc rano pod prysznic…Głośne buuuuuuu niesie się dopóki nie zakończy porannej toalety…, a bywa, że długo schodzi. Sąsiedzi pod nim mają uczucie, że sufit wibruje… (wiem, bo doświadczam;)
- Zgłasza skargi na policję/straż miejską/do wspólnoty mieszkaniowej – gdy tylko usłyszy np. śmiech dziecka na klatce lub jakikolwiek odgłos od sąsiada – jako zakłócanie jego spokoju.
Bądź człowiekiem…
Bywa, że sąsiedzka uciążliwość nie jest wynikiem złej woli, ale brakiem uświadamiania sobie problemu… Podobnie, jak nam może nie przyjść do głowy, że nasze zachowanie może kogoś drażnić, tak i ktoś może nie mieć tego świadomości. Rozwiązaniem może być delikatne zwrócenie uwagi w postaci prośby o zaprzestanie uciążliwych zachowań (niestety nie zawsze przynosi pożądany skutek).
Pamiętajmy jednak, że i w tym warto zachować zdrowy rozsądek i życzliwość. Np. w przypadku dzieci – to normalne, że zdarza im się płakać w nocy (nawet często, jeśli niemowlak cierpi na kolkę) – niekoniecznie jest to powód, by dzwonić na policję i zgłaszać zakłócenie cieszy nocnej, czy mieć pretensje do rodziców. Podobnie ma się sytuacja w czasie remontów – jakoś je trzeba zrobić, a niestety jeszcze cichego sposobu na kucie ścian chyba nie wymyślono… Imprezy są również dla ludzi – szczególnie jeśli ktoś nie urządza ich co wieczór i uprzedzi o możliwym hałasie (nie przesadza z jego skalą w nocy)…
PS Życzę Wam i sobie – samym pomocnych, życzliwych, nieuciążliwych sąsiadów oraz abyśmy potrafili i chcieli takimi być dla innych:)