Niektórzy wegetarianizm wynoszą z rodzinnego domu lub z religii. Inni decydują się zmienić dietę po obejrzeniu filmu czy przeczytaniu artykułu uświadamiającego, skąd się bierze zawartość hot-doga, czy jak powstawał kotlet, który tak im smakuje. Sumienie uciszone? W wielu przypadkach tak… Ale czy to koniec tematu?

Wegetarianizm ma sporo odmian – jedne są mniej, inne bardziej radykalne w kwestii spożywania mięsa i innych produktów pochodzenia zwierzęcego. Można uznać, że w zasadzie wegetarianie wykluczają ze swojej diety mięso i produkty wytworzone na jego bazie – spożywają natomiast to, co od zwierząt pochodzi (w różnym zakresie – mleko, śmietanę, jogurty, sery, jajka itp.). 
 
Radykalną formą zerwania i odcięcia się od tego, co związane z krzywdą zwierząt jest weganizm – w jego przypadku, nie tylko eliminuje się z jadłospisu mięso, ale również rezygnuje z tego, co związane jest z eksploatowaniem zwierząt, jako „producentów” żywności i materiału produkcyjnego dla człowieka. Weganie nie uznają noszenia skórzanych butów, futer, pasków, kurtek itp.  
 
Dla części osób wegetarianizm jest tylko etapem w drodze do weganizmu, inne od razu się na niego decydują… (Spora grupa ludzi pozostaje przy diecie wegetariańskiej, jako docelowej).

Uciszone sumienie?

Wydawać by się mogło, że wybierając wegetarianizm jako dietę, odcinamy się całkowicie od wspierania bestialskiego traktowania zwierząt przez wielkie koncerny. Nie jem mięsa, jestem ok. W pewnym sensie, jest to prawdą – niestety tylko częściową. Zadowoleni sami z siebie i swojej wielkoduszności względem zwierząt nie zauważamy, a może i nie chcemy zauważyć wielu rzeczy. Czasem trudno nam sobie uzmysłowić, że człowiek w swej „pomysłowości” i pazerności w zdobywaniu pieniędzy potrafi posunąć się do przechodzącego wręcz pojęcie – bestialstwa…
 
Myśląc o jajkach, które leżą w pudełeczkach w markecie i które ze spokojem sumienia spożywamy – wyobrażamy sobie „zadowolone z życia” kury biegające po trawce (jak w reklamie). Z radością niosą jajka, żebyśmy mogli zrobić sobie jajecznicę na śniadanie… Wybaczcie ironię…, jednak taki obraz kreuje reklama, utwierdzając nasze sumienia w przekonaniu, że wszystko jest ok. Tak naprawdę jednak większość tych kur (chów klatkowy, cyferka 3 pierwsza w kodzie na jajku), nigdy nie widziała ani trawy, ani słońca – są traktowane jak przedmioty. Stłoczone w ciasnych klatkach, jedna obok drugiej, karmione specjalnymi mieszankami – niosą jajka, ich całe życie to siedzenie i niesienie jajek… Są eksploatowane, a następnie eliminowane… I tak w koło. Produkcja trwa. Nie ma miejsca na przejmowanie się „jakąś kurą” – klient czeka na jajecznicę… pieniądze czekają…

KURSY ONLINE:
proste-zycieProste Życie
Porządek w głowie, życiu i domu
Sprawdź!

Podobnie sytuacja ma się z przemysłową produkcją mleka i przetworów na jego bazie. Wmawia nam się, że to wręcz sielanka – pokazuje śliczne, kolorowe reklamy, na których uśmiechnięte krowy częstują człowieka szklanką orzeźwiającego napoju czy super smacznym jogurtem… Produkcja tych rzeczy nie ma jednak nic wspólnego z humanitaryzmem… Pod reklamami jest drugie dno… Przerażające i wręcz szokujące… Hasło – Człowiek to brzmi dumnie… – w obliczu tego, może przyprawić o szyderczy śmiech…  

W rozterce…. 

Każdy z nas sam musi zdecydować, w jaki sposób chce żyć, jakimi wartościami się kierować (jeść mięso, przejść na wegetarianizm, weganizm czy na jeszcze inną dietę). Ważne jednak, abyśmy w tym wszystkim nie wierzyli w iluzje, jakie serwują nam reklamy. Nie patrzmy na świat przez ich pryzmat. Starajmy się odstawić je na bok i zobaczyć rzeczywistość taką, jaką uczynił ją człowiek.
 
Może widok nie będzie przyjemny, ale tylko znając prawdę, będziemy mogli powiedzieć NIE – naszymi decyzjami przyczyniać się do zmian na lepsze. Tylko od nas zależy, czy powiemy TAK produkcji mięsa (czytaj taśmowej produkcji zwierząt, taktownych jak przedmioty, które zostaną w bestialski sposób na to mięso przerobione). Tylko od nas zależy, czy pozwolimy sobie uciszyć sumienie reklamą – wmówić, że krowy, kury i inne zwierzęta produkują dla nas pożywienie z radością i w komfortowych warunkach… 
 
 
Warto przeczytać:
 
 
 
UWAGA – niektóre z prezentowanych filmików są dość drastyczne. Oglądasz je na własną odpowiedzialność.