Trwa kryzys finansowy. Giełda faluje. Wskaźniki zachowują się nieprzewidywalnie. Nasze zyski z oszczędności i inwestycji znacząco zmalały lub są zagrożone. Wraz z całym sektorem finansowym ponosimy nieuniknione straty. Jak sobie radzić z tą sytuacją?

I dlatego właśnie w tej sytuacji najbardziej należy zadbać o to by nie ponosić niepotrzebnych, dodatkowych strat – spowodowanych utratą zaufania do siebie i do świata, utratą nadziei, rozdrażnieniem i innymi emocjami. Jak w tych trudnych okolicznościach zwiększyć swoje szanse na zachowanie zimnej krwi, na racjonalną kalkulację i podejmowanie trafnych decyzji?

• Po pierwsze: w sytuacji gdy ponosimy straty finansowe warto zadbać o to aby przynajmniej minimalizować straty energii życiowej. Tym bardziej, że w sytuacjach stresowych mamy tendencję do zaniedbywania się: byle jak się odżywiamy, zawalamy noce, rezygnujemy z rozrywek i relaksu, przestajemy się ruszać i nadużywamy używek. Pamiętajmy, że wyczerpywanie energii organizmu predestynuje nas do słabszej kontroli destrukcyjnych emocji a tym samym do nieracjonalnych zachowań i decyzji. Nie mówiąc już o spadku odporności na choroby. Pomyślmy więc o sobie jako sportowcach walczący w trudnym turnieju lub żołnierzach na niebezpiecznej misji. Im trudniejsza sytuacja im trudniejsze wyzwania tym bardziej powinniśmy dbać o dobrą psychofizyczną formę.

KURSY ONLINE:
8 razy Odporność dla Firm8 razy O
Program stworzony do walki ze stresem
Sprawdź!

• Po drugie: dbajmy o nasz nastrój i myślenie. Sytuacji trudnej nie czyńmy w naszych wyobrażeniach trudniejszą i bardziej niebezpieczna niż jest w istocie. Kryzysy są ze zrozumiałych względów niekochaną lecz zarazem nieodzowną częścią życia. Są konsekwencją popełnionych błędów a zarazem motorem koniecznych zmian. Świat i my jako ludzie rozwijamy się dzięki kryzysom. Tak wiec kryzys nie jest końcem świata jako takiego. Jest końcem strategii opartej na błędnej diagnozie sytuacji. Jest korektą i przeceną nierealnego, wirtualnego procesu wzrostu – w istocie, jest więc początkiem nowego i lepszego. A pół szklanki wina to szklanka w połowie pełna a nie w połowie pusta.

• Po trzecie: nie ulegajmy łatwej pokusie czucia się ofiarą wydarzeń. Weźmy na siebie naszą część odpowiedzialności. W indywidualnym wymiarze braliśmy czynny udział w tej grze i podejmowaliśmy własne decyzje. Albo nie zadawaliśmy sobie trudu aby poznać skalę ryzyka albo je akceptowaliśmy, chętnie ulegając iluzji i euforii szybkiego, niekończącego się wzrostu. Nikt nikogo nie chciał oszukać. Wszyscy bez wyjątku – wielcy i mali, nie tylko tu, nie tylko tam lecz na całym globie – ulegliśmy tej samej iluzji, daliśmy się ponieść emocjom hazardzisty i chciwości. Globalna skala problemu pokazuje wyraźnie, że płynęliśmy i dalej płyniemy na tej samej łodzi. A teraz tę łódź musimy wspólnie ratować przed zatonięciem bo inaczej wszyscy razem pójdziemy na dno. Do tego potrzebne jest poczucie współodpowiedzialności i solidarności – a także rozwaga i odwaga w wyciąganiu wniosków z niepowodzeń.

• Po czwarte: biorąc pod uwagę naszą współodpowiedzialność i zasadę jednej łodzi, przyjmijmy racjonalny, wszechstronnie skonsultowany program indywidualnych działań ratunkowych i zacznijmy go jak najprędzej wprowadzać w życie. To da nam poczucie sprawstwa i wpływu na sytuację. W kryzysie trzeba działać bo inaczej wpadniemy w syndrom skrzywdzonej, biernej ofiary i zamiast troszczyć się o nasze pieniądze i o naszą przyszłość będziemy hodować i żywić nasze spiskowe teorie i nasze resentymenty. Pamiętajmy, że najlepszym sposobem troszczenia się o przyszłość jest przytomne i efektywne działanie teraz i w takiej sytuacji jaka jest. Obrażanie się na rzeczywistość lub przedłużające się płakanie nad rozlanym mlekiem nie posunie nas ani krok do przodu i stworzy przyczyny, które nieuchronnie przyniosą gorzkie owoce.

• Po piąte: porzućmy – zrozumiałe skądinąd – uczucia klęski, utraty zaufania do siebie i do innych, wstydu, żalu i złości. Wszystkie one mogą nas bowiem skłaniać do izolacji i samotnictwa. A w sytuacji kryzysu dobrze jest być wśród ludzi. Dzielić się z bliskimi i zaufanymi swoja sytuacją. Szukać rady, inspiracji i wsparcia a także – co równie ważne – oferować innym radę, inspiracje i wsparcie. Kryzys to także czas gdy najbardziej potrzebujemy ludzi, z którymi czujemy się całkowicie bezpiecznie, którzy gotowi są nas kochać i wspierać bez względu na wszystko. Znajdźmy czas dla domu, rodziny i najbliższych, dzielmy się z nimi tym co nam ciąży. Oni bez trudu zrozumieją, że trzeba będzie, być może zrezygnować z części planów i zacisnąć na jakiś czas pasa. Gdy podzielimy się z najbliższymi naszymi myślami i uczuciami, będzie nam lżej i przybędzie nam siły i determinacji do dalszej walki. Pamiętajmy, że choć prawie wszyscy nieświadomie przyczyniliśmy się do tego kryzysu i niesiemy naszą część odpowiedzialności – nie znaczy to jednak jest on naszą winą. Zadziałał globalny mechanizm, z którego prawie nikt nie zdawał sobie sprawy i którego skutkom nie sposób było zapobiec. W rezultacie wszyscy możemy być mądrzejsi dopiero teraz – po szkodzie. Najlepsze co możemy zrobić to nauczyć się jak najszybciej korzystać z tej nowo nabytej mądrości.