Jak wygląda edukacja w szkole demokratycznej i jakie pozwala dzieciom wykształcić postawy? Dlaczego dzieci, które "same sobą rządzą" nie są skore do przemocy i pokojowo potrafią rozwiązywać konflikty? Warto się nad tym zastanowić przyglądając się temu, jak bardzo szkoła demokratyczna różni się od tradycyjnego podejścia do edukacji.
W poprzedniej części artykułu dowiedzieliście się na jakich zasadach działa szkoła demokratyczna. Teraz czas przekonać się, jak wygląda w niej środowisko nauczania i jak dużą przestrzeń wolności otrzymują uczniowie w kształtowaniu samych siebie i wyborze kierunku rozwoju (opieramy się ciągle na przykładzie szkół Sudbury).
Jak wygląda nauczanie w szkole demokratycznej
Podsumowując możemy stwierdzić, że w szkołach demokratycznych według koncepcji Sudbury uczniowie:
- sami decydują, jak chcą spędzać czas i współuczestniczą w podejmowaniu wszystkich ważnych decyzji.
- sami ustawiają sobie poprzeczkę dla swoich osiągnięć i postępów w nauce.
- uczą się nieprzerwanie i wszędzie. Każda czynność, którą wykonują, jest postrzegana, jako wartościowa dla ich osobistego procesu uczenia, obojętnie czy chodzi o rozmowę, zajęcia, eksperyment, grę czy czytanie książki.
- pojęcie uczenia się kojarzy się zarówno im, jak i nauczycielom pozytywnie.
- otrzymują środowisko, w którym mogą uczyć się w indywidualnym tempie i w dowolny sposób, dlatego też dla procesu uczenia się tutaj nie ma żadnego znaczenia, czy u kogoś zdiagnozowano wcześniej np. ADHD, dysleksje.
- ustalają zasady – całość wspólnoty szkolnej jest odpowiedzialna za ich przestrzeganie, a Komisja sprawiedliwości przyjmuje skargi dotyczące złamania reguł i zasądza kary. Ponieważ zarówno w Zgromadzeniu szkolnym jak i w Komisji sprawiedliwości uczniowie stanowią większość, można powiedzieć, że autorytet w szkołach Sudbury pochodzi od uczniów.
- mogą spróbować swoich sił w różnych czynnościach, które będą cenne w późniejszym życiu zawodowym np. założyć zespół i dawać koncerty, otworzyć w szkole małą galerię swoich obrazów. Uczniowie mogą także uzyskać zgodę na sprzedaż np. napojów czy kanapek na terenie szkoły. Dzięki temu mają praktyczną możliwość poznania w szkole wszystkich aspektów handlu.
- z chęcią poznają świat dookoła nich, co wynika z faktu, że odbierają oni uczenie się, jako bardzo przyjemne, a nawet ekscytujące.
- przymusu, presji, braku zainteresowania – czyli rzeczy, które sprawiają, że uczenie się w szkołach tradycyjnych często staje się męką.
- chaosu – mimo że wiele osób poddaje pod wątpliwość możliwość zarządzania szkołą przez dzieci to jednak, jak pokazuje prawie 100 letnia praktyka, odniesiono w tej kwestii niewątpliwy sukces.
- dyskryminacji z powodu wieku, pochodzenia społecznego, opóźnienia w nauce czy zaburzeń zachowania.
- powodu, żeby uczęszczać na korepetycje (nie ma ocen, powtarzania klasy, w każdej chwili można się zwrócić do kogoś o pomoc w zrozumieniu jakiegoś zagadnienia).
- potrzeby uczęszczania na zajęcia dodatkowe po lekcjach – uczniowie przez cały dzień oddają się swoim zainteresowaniom. Szkoła Sudbury oferuje im odpowiednie miejsca, materiały, narzędzia, instrumenty, a w razie potrzeby także nauczycieli lub trenerów do wykonywania czynności, którymi uczniowie szkół tradycyjnych mogą zajmować się dopiero popołudniami, po wyjściu ze szkoły.
Czego uczą się dzieci w szkole demokratycznej
Szkoła demokratyczna – szkoła bez przemocy
Dajmy wędkę zamiast ryby
Pomyślcie sami – gdybyście mogli uczyć się kiedyś tylko tego, co was pasjonowało, jak ogromną wiedzę i umiejętności byście teraz posiadali? Wydaje mi się, że byłoby to dużo cenniejsze od wątpliwej jakości i mało przydatnej wiedzy ogólnej, którą serwuje nam tradycyjna szkoła. Wyobraźcie sobie również, że opuszczając szkołę znalibyście siebie, mielibyście określone cele i wiedzieli, jak możecie do nich dążyć… Nie byłoby poczucia zagubieni i pytania – „Co mam z sobą zrobić, jaki zawód wybrać?”. Nie byłoby tylu pomyłek przy wyborze studiów i tyle tragedii życiowych, wynikających z tego, że tak wiele młodych osób nie wie, co to odpowiedzialność, nie potrafi rozwiązywać pokojowo konfliktów czy przewidywać konsekwencji własnych czynów…
Być może to właśnie szkoła demokratyczna jest takim lekiem na problemy tradycyjnej szkoły. Może czas oddać młodym ludziom odpowiedzialność za ich przyszłość, a nie prowadzić najpierw za rękę, by później rzucić na głęboką wodę. Dajmy im szansę nauczyć się pływać, a nie liczmy na to, że przy odrobinie szczęścia nie utoną w ciągle zmieniającej się i często okrutnej rzeczywistości. Zamiast ryby, dajmy wędkę i pozwólmy im samodzielnie zdecydować, kim chcą być i jacy chcą być. Czy w warunkach polskich jest to możliwe? Może nie całkiem (istnieje obowiązek opanowania podstawy programowej ustalonej przez MEN), jednak niedawno powstała Fundacja Edukacja Demokratyczna w Poznaniu i jak grzyby po deszczu wyrastają inicjatywy tworzenia szkół w kolejnych miastach. W Poznaniu powstaje Trampolina, a w Warszawie od września 2013 r. nabór do szkoły demokratycznej prowadzi Fundacja Bullerbyn.
Poznań: www.trampolina.szkola.pl