Jeśli zapytałabym Cię o Twoje prośby i potrzeby… zapewne bez problemu powstałaby zaraz długa lista. Co jednak, gdyby przedmiotem mojego zainteresowania stało się to, za co jesteś wdzięczny?

Niczym karabin maszynowy pociski – potrafimy wyrzucać z siebie całą gamę skarg i zażaleń na życie, siebie i otaczających nas ludzi, zupełnie na margines spychając powody do zadowolenia. Widzimy jak przez lupę swoje wady, niedociągnięcia, błędy – pomijając zalety, atuty.

W naszych modlitwach, rozmowach, myślach łatwiej o akcentowanie tego, czego uważamy, że nam brak, co stanowi źródło naszego niezadowolenia, frustracji. Krążymy wokół tego, skupiamy się na tym, rozważamy, często użalamy się nad sobą i narzekamy, zazdrościmy, że innym tak dobrze, a nam nie… Niektórzy robią to tak skutecznie, że w pewnym momencie przestają zauważać wszystko to, co wartościowe i piękne, pogrążając się w smutku, zniechęceniu…

Stawiamy sobie "brak i porażkę" przed oczami… i idziemy przez życie załamani, że nic dobrego nas w nim nie spotyka. Pytanie tylko, czy jest tak naprawdę, czy może to my sami nie chcemy lub nie potrafimy wyjść poza nabyty sposób postrzegania siebie i świata?

Po co mi wdzięczność?

Wdzięczności można się nauczyć… Dlaczego warto? By przejrzeć na oczy; dostrzec, że życie ma więcej barw, smaków niż nam się wydawało, że codziennie spotyka nas wiele małych i dużych cudów, z których nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy… 

KURSY ONLINE:
proste-zycieProste Życie
Porządek w głowie, życiu i domu
Sprawdź!

Wdzięczność niesie ze sobą wolność i szczęcieradość życia… Uwalnia od kompleksów, poczucia "przegrania", bezsensu życia, poprawia relacje z innymi ludźmi (chętniej przebywa się i szuka kontaktu z osobami, których postawa/zachowanie/słowa motywują, podnoszą na duchu, inspirują, a nie zniechęcają, zarażają pesymizmem). 

Wdzięczność w praktyce…

Jak nauczyć się wdzięczności? Sposób jest dość prosty, jednak wymaga konsekwencji… 
W kalendarzu zaznacz sobie datę, od której niczym detektyw zaczniesz tropić powody do wdzięczności… Potraktuj to, jak fajną „zabawę”, która przyniesie konkretne owoce i zmiany w Twoim spojrzeniu na świat. 

WdzięcznośćKażdego dnia, od samego rana koncentruj się na "szukanie plusów"… Zwykle przychodzą nam do głowy same powody do narzekań… Staraj się jednak nastawić wzrok i słuch – niczym radar – na powody do wdzięczności… Na początku będzie to trudnie. Twoja uważność bowiem przywykła nie zwracać na nie uwagi lub wychwytywać głównie to, co odbierasz jako negatywne…

Przygotuj specjalny zeszyt. Najlepiej wieczorem, usiądź wygodnie w ciszy i zadaj sobie pytania – Za co jestem dziś wdzięczny, za co dziękuję? Nie szukaj spektakularnych wydarzeń… (choć jeśli się takie trafią, to oczywiście je uwzględnij). 

Punkt po punkcie spisuj wszystko to, co jest dokończeniem zdania… Dziękuję za… Jestem wdzięczny za… Praktyka czyni mistrza, więc im dłużej będziesz ćwiczył, tym łatwiej będzie ci to przychodziło… 

Co może być powodem do wdzięczności?

To taka mała podpowiedź, gdybyście potrzebowali naprowadzenia… Jestem wdzięczny/a np. za:

  • słoneczny dzień
  • brak korków na ulicy
  • smaczny obiad
  • spacer 
  • ciekawy film
  • miłą rozmowę z koleżanką
  • zakończenie projektu w pracy
  • taniec w deszczu/widok tęczy
  • kwiatek od męża/chłopaka
  • chwilę czasu na odpoczynek
  • pokój, brak wojny
  • spokojny sen
  • ciszę
  • szum deszczu
  • nauczenie się czegoś nowego
  • ciekawą książkę/spektakl
  • cierpliwość/wyrozumiałość kogoś względem mnie
  • dzieci, rodzinę
  • miłą obsługę w sklepie/kiosku/u fryzjera
  • śmieszny żart, który poprawił mi humor
  • ciastko, którym poczęstował mnie ktoś
  • życzliwość jakiejś osoby
  • uśmiech dziecka
  • telefon/sms od przyjaciela
  • kolejny dzień życia
  • koniec kataru
  • ………

 

Powodów do wdzięczności, radości jest naprawdę dużo… trzeba tylko spojrzeć w ich stronę, zamiast ciągle mieć wzrok utkwiony w tym, co ma ciemne barwy. 

Uwaga – zapewne na początku, mogą Ci przychodzić do głowy zdania w stylu… Jak mam być wdzięczny skoro… np. mam marny samochód, zbyt małe mieszkanie, mało płatną prace, a kolega był dla mnie złośliwy… W takim przypadku – zawsze szukaj przeciwwagi… i dodawaj… ALE… np. przynajmniej moje auto jest ekonomiczne w użytkowaniu, mam miłych i pomocnych sąsiadów, praca pozwala mi się rozwijać i spotykać ciekawych ludzi, kolega miał zły dzień, zwykle mogę na niego liczyć… Dzięki temu, nawet negatywne myśli/zdarzenia, w ostateczności pomogą Ci dostrzegać pozytywne aspekty Twojego życia i się nim cieszyć