Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego Twoje życie wygląda tak, a nie inaczej? Czy to Twój świadomy wybór…, a może tak wyszło? Mamy tyle ważnych rzeczy na głowie, że zapominamy o tym, co najważniejsze – określić sens, jaki chcemy nadać swojej egzystencji, uzmysłowić go sobie!
Chaos, w którym żyjemy nie sprzyja refleksji – dużo obowiązków, zmartwień, problemów… Ciągła gonitwa za czymś lub za kimś… Miotamy się, jak w labiryncie. Biegniemy przez życie często trafiając na ślepe zaułki – żałując później swoich pochopnych decyzji i czynów. Czasu nie da się cofnąć, więc zostaje tylko płacz nad rozlanym mlekiem.
Jak wiele z tych sytuacji dałoby się uniknąć, gdybyśmy choć czasem zatrzymali się i spojrzeli na swoje życie w perspektywie dłuższej, niż miesiąc czy rok.. Gdybyśmy z tej całej plątaniny myśli, pragnień, uprzedzeń i lęków wysupłali to, czego będziemy mogli się trzymać niczym liny nad przepaścią – nasze cele, wartości i priorytety.
Wyobraź sobie, że jesteś niczym okręt na morzu w ciemną noc. Jedynym Twoim punktem orientacyjnym jest światło latarni morskiej… To ono Cię prowadzi, daję poczucie, że się nie zgubiłeś, zapewnia bezpieczeństwo. To światło właśnie, można przyrównać do uświadomionego sobie sensu życia – wyznacza kierunek i chroni przed zboczeniem z niego.
A teraz odpowiedz sobie na to pytanie:
Co jest ważne dla mnie? Robienie kariery? Rodzina? Uroda, władza, pieniądze, hobby? Przekonania religijne? Czy to nadaje sens mojemu życiu? Czy na tych wartościach chce je oprzeć, nimi się kierować? Jaka jest hierarchia tej ważności? Lepsze stanowisko, czy czas dla żony? Nieuczciwe bogactwo, czy uczucie, że się nie przyczyniło do cudzej krzywdy? Czas poświęcony potrzebującemu, a może impreza? Takich pytań można postawić bardzo wiele – grunt to szczerze sobie na nie odpowiedzieć i wyciągnąć konkretne wnioski.
KURSY ONLINE:
Proste Życie
Porządek w głowie, życiu i domu
Sprawdź!
Czas na praktykę
- Co chciałbyś usłyszeć od tych osób?
- Jaką byłaś żoną, matką, córką?
- Jakim byłeś mężem, ojcem, synem?
- Jakim byłeś przyjacielem, współpracownikiem, szefem?
- Jak chcesz, żeby Cię wspominali? Jaki był Twój wpływ na ich życie?
- Pomagałeś innym, czy może zwykle brakowało na to czasu i chęci?
Zanotuj to…
Jeśli zdobędziesz się na chwilę refleksji nad tym, co chciałabyś usłyszeć na swoim pogrzebie, może odkryjesz inną perspektywę swojego życia. Zaczniesz podchodzić do wszystkiego z wizją końca. Co to znaczy? Jak pisze Stephen Covey – „Zaczynać z wizją końca – to zaczynać z jasnym zrozumieniem własnego przeznaczenia, to wiedzieć, dokąd się podąża, by lepiej rozumieć, gdzie się jest teraz i stawiać każdy krok we właściwym kierunku”. Jeśli wiesz, co chcesz w życiu osiągnąć, jak chciałbyś, żeby ono wyglądało możesz obrać kierunek na to, podążać ku realizacji tego.
Mając rozpiskę życiowych celów – czas na kolejny etap ćwiczenia – spisz listę rzeczy, które chciałabyś zrobić lub osiągnąć zanim umrzesz. Przypomnij sobie wszystkie marzenia schowane dawno w szufladzie; pomysły, których nie miałeś możliwości, czasu zrealizować. Pisz śmiało, z odwagą… Wydrukuj to (jeśli pisałeś na komputerze) lub po prostu weź do ręki kartkę z tym planem na życie – przeczytaj i uczyń z niego swój drogowskaz. Zaglądaj do niego przynajmniej raz w tygodniu i staraj się realizować. Krok po kroku buduj swoje życie tak, by na jego końcu niczego nie żałować.
Żyj świadomie – żyj z celem
Życie masz tylko jedno. Przemyśl, jaką wartość chcesz mu nadać, by nie żałować u jego kresu, że je zmarnowałeś, że można było inaczej… Nie spuszczaj z oczu tego, co uznasz za najcenniejsze. Staraj się zachować harmonię i żyć w zgodzie ze sobą i swoim sumieniem. Niech udział w wyścigu szczurów, stereotypy i hasła reklamowe, którymi jesteśmy osaczani nie zwiodą Cię na manowce. To Twoje życie! Zrób wszystko, by się w nim nie pogubić, nie dać się zepchnąć na niewłaściwy tor…