Gdy w środku nocy złapie nas skurcz w stopę pierwsze, co przychodzi nam do głowy to – "No tak, mam niedobór magnezu w organizmie" i następnego dnia rozpoczynamy proces faszerowania się pastylkami lub próbujemy przemyśleć i zmienić naszą dietę. Jak jeszcze można sobie pomóc? Wypróbuj kąpiel magnezową lub zrób sobie specjalny dezodorant! 

Magnez jest bardzo cennym pierwiastkiem i większość z nas ma go w naszych organizmach z reguły za mało. Problem z magnezem potęguje fakt, że z pożywienia nie przyswaja się on najlepiej (15-40%), w najgorszej zaś sytuacji są osoby  żywiące się w większości jedzeniem przetworzonym termicznie (gotowanym) i unikające jednocześnie spożywania nieprzetworzonych warzyw i owoców w postaci choćby świeżo wyciskanych soków czy też sałatek i surówek.
 
W diecie żywiącego się tradycyjnie, przeciętnego Polaka największym źródłem magnezu są produkty zbożowe (37%), mleko i jego przetwory (19%) oraz ziemniaki (18%). Oblicza się, że racje pokarmowe Polaków realizują w dzisiejszych czasach jedynie 60% zapotrzebowania na magnez. Skąd go zatem dodatkowo czerpać?
 
Można wybrać rozmaite rozwiązania dla uzupełniania magnezu. Żeby sobie pomóc warto zapewnić sobie własne magnezowe spa w domu! Oczywiście słońca i cudownej plaży nie będzie, ale łatwo przyswajalny magnez będzie. I o to nam chodzi!

Magnezowa kąpiel – jak ją zrobić? 

Kupujemy chlorek magnezu sześciowodny MgCl2 x 6H2O oczywiście w dużym opakowaniu. 1000 mg chlorku magnezu sześciowodnego to 119,6 mg jonów magnezu. Cenowo można go dostać w Internecie bardzo różnie. Można kupić najczystszą formę CZDA czyli czysty do analizy (ok. 20-25/kg), można też kupić nieco tańszy, ale pewnie też i bardziej zanieczyszczony (ok. 25zł/5kg). Mimo wszystko polecam ten CZDA, jest z pewnością pewniejszy i bezpieczniejszy. W tych najtańszych mogą czasami znajdować się również metale ciężkie. Są też sole kąpielowe wydobywane z Morza Martwego, ale te są już drogie.
KURSY ONLINE:
pokochaj-swojePokochaj Swoje Ciało
Nieważne, jaki nosisz rozmiar, i tak możesz poczuć się dobrze w swoim ciele. Niech piękno i moc będą z Tobą!
Do wanny z ciepłą wodą dodajemy 1-2 szklanki chlorku magnezu, rozpuszczamy i moczymy się relaksując przez 20-30 minut. Nie używamy mydła ani innych substancji. Kąpiel w zależności od wrażliwości skóry może dać na początku wrażenia raczej średnio przyjemne: jakby drapanie, leciutkie szczypanie czy pieczenie, generalnie uczucie ciepła. To jednak mija i po chwili robi nam się szalenie przyjemnie. Nie kąpałam się nigdy w Morzu Martwym, ale z opisów znajdujących się w Internecie wnioskuję, że może być podobnie. Należy, podobnie jak w przypadku kąpania się w prawdziwym Morzu Martwym wystrzegać się tego typu kąpieli, gdy ma się na skórze choćby najmniejszą rankę (np. tuż po depilacji). Dostanie się zasolonej wody do oczu również nie należy do przyjemności. Nie polecam też testować organoleptycznie – smak jest gorzko-słony i bardzo niedobry. Po moczeniu się w wannie można, jak po kąpieli morskiej opłukać ciało pod prysznicem.
 
Bardzo relaksująco działa też moczenie nóg w solankowej wodzie magnezowej. Do miski z wodą wsypujemy 1-2 płaskie łyżki chlorku magnezu, rozpuszczamy i moczymy stopy 20-30 minut, po czym wyjmujemy je z kąpieli, podziwiamy niesłychaną gładkość jaką odzyskały nasze stópki, a następnie spłukujemy je czystą wodą. Przy okazji jony magnezu zupełnie tak, jak podczas kąpieli całego ciała dostają się do naszego krwiobiegu i robi nam się po prostu fajnie! Polecam robić zabieg wieczorem.
 
Zarówno po kąpieli całego ciała, jak i moczeniu samych stóp w magnezowej solance polecam natrzeć ciało i stopy olejem kokosowym. Miękkość skóry i poczucie dobrostanu nie ma sobie równych! Jest to tym bardziej wskazane, ponieważ solanki lubią wysuszać nieco skórę.

Oliwa magnezowa – co to takiego?

Jeśli nie masz wanny, nie lubisz też moczyć nóg lub stan skóry nie pozwala Ci na solankowe kąpiele albo też zwyczajnie i po prostu wolisz chlorek magnezu wykorzystać w bardziej ekonomiczny sposób niż „marnować” go wsypując do kąpieli – możesz posłużyć się znakomicie działającym magnezowym kosmetykiem zrobionym za 2-3 zł dosłownie w parę minut, we własnym domu. 
 
Kosmetyk nosi nazwę oliwy magnezowej. Bywa dostępny gotowy lub odmierzony w proszku do rozrobienia z wodą do użycia zewnętrznie, a czasem nawet wewnętrznie (Delbet, Zechstein, Zechsalt, Ancient Minerals, sól ojca Beno) – w większości zawierają jedynie jeden składnik – chlorek magnezu sześciowodny i sprzedawane są nawet i po kilkadziesiąt zł za malutkie opakowanie, co jest jakby zdzierstwem, biorąc pod uwagę, że natura obdarzyła nas jednym rodzajem chlorku magnezu sześciowodnego o wzorze chemicznym MgCl2 x 6H2O i innego w przyrodzie nie ma, mogą się one co najwyżej różnić czystością (a my kupiliśmy przyzwoitą,bo CZDA). Nie ma sensu przepłacać!
 
Jak zrobić oliwę magnezową? Użyjemy na naszą pierwszą oliwkę 1 części chlorku magnezu i 2 części wody. Niektóre przepisy proponują stosunek 1:1, jednak na początek, dopóki nasza skóra nie jest przyzwyczajona proponuję zrobić ją nieco słabszą.
 
Potrzebujesz:
  • 100 gram chlorku magnezu CZDA
  • 200 gram (czyli 200 ml) czystej wody (najlepiej destylowanej, do nabycia na stacjach benzynowych)
  • mały garnuszek do podgrzania wody
  • plastikową słomkę (lub łyżeczkę z plastiku lub drewna)
  • małą szklaną miseczkę lub słoiczek
  • pustą, dobrze umytą buteleczkę spray
Otrzymamy z tego 300 ml oliwy magnezowej, można zrobić przepis z połowy składników. Jak nietrudno zauważyć w przepisie nie ma ani grama oliwy! Otrzymany płyn ma jednak konsystencję oliwy, zaś gdy rozsmarujemy go na skórze poczujemy tłustawy poślizg, jak po dziecięcej oliwce. Stąd nazwa oliwa magnezowa. Jest to prawdziwie odmładzający kosmetyk piękności!
 
Chlorek magnezu wsypujemy do miseczki, wodę destylowaną podgrzewamy, by zrobiła się dobrze ciepła i wlewamy do soli. Mieszamy słomką, aż dokładnie sól nam się rozpuści. Koniec, gotowe! Studzimy, przelewamy do buteleczki i używamy do woli. Ten kosmetyk najwygodniej aplikować posługując się (najlepiej szklaną) buteleczką z rozpylaczem typu spray, nawet taką po zużytym kosmetyku (oczywiście doskonale umytą).

Oliwa magnezowa – jak ją stosować? 

Stosowanie oliwy magnezowej to upiększający zabieg kosmetyczny i równocześnie suplementacja cennego pierwiastka jakim jest magnez. Jest to coś, co bardzo lubię: typowe połączenie przyjemnego z pożytecznym, czyli lepiej być nie może!
 
Wykorzystując fakt, że chlorek magnezu jednocześnie jest silnym środkiem przeciwzapalnym i działa antyseptycznie, oto do czego możemy na co dzień stosować oliwkę magnezową:

Masaż

1. Do relaksujących masaży (dla zaawansowanych, gdy już skóra się przyzwyczai). Można aplikować metodą psikania lub nieco szybciej: odkręcić spray i wlać nieco oliwki w zagłębienie dłoni, następnie masować skórę od kostek w górę w kierunku serca. Można zrobić to samemu (tam gdzie sięgniemy), poprosić o pomoc członka rodziny lub zabrać ze sobą oliwkę magnezową, gdy wybieramy się do naszego gabinetu masażu i poprosić masażystę by to zrobił.

2. Jako skuteczny dezodorant mineralny – nie tylko absolutnie eko i całkowicie nieszkodliwy (w przeciwieństwie do tradycyjnych dezodorantów z drogerii napakowanych rakotwórczą chemią), ale jeszcze przy tym mający ten wybitny plus, że dostarczający cenne jony magnezu. Jak dla mnie – absolutna bomba!

Wystarczy 2-3 psiknięcia pod każdą pachę i delikatne wmasowanie preparatu w skórę. Chlorek magnezu mając silne działanie antybakteryjne utrzyma świeżość przez cały dzień (testowane teraz, gdy mamy te ciepłe dni) nie dopuszczając do rozwoju bakterii odpowiedzialnych za przykre zapachy. Nie zatyka przy tym gruczołów potowych przez które nasz organizm oczyszcza się z toksyn. Pocić się jest czymś zgodnym z naturą. Rozsiewać wokół siebie przy tej okazji przykre wonie – już nie bardzo .
 
Nie polecam jednak pryskać na dopiero co wydepilowane pachy. Najlepiej wydepilować pachy wieczorem, położyć się spać bez psikania na pachy czegokolwiek (w nocy raczej niewiele się pocimy), rano umyć pachy i dopiero wtedy zaaplikować dezodorant. Odnośnie jakichkolwiek podrażnień regulować należy stężenie roztworu poprzez dodawanie wody destylowanej. Mnie roztwór w proporcjach podanych w przepisie nie podrażnił (skórę mam przeciętnie wrażliwą), ale jest to kwestia indywidualna.
 
Należy brać pod uwagę, że oliwka magnezowa w proporcjach 1:1 jest bardziej skutecznym dezodorantem, niż ta w proporcjach 1:2. Wszystko więc jest kwestią indywidualną, sporo zależy od wrażliwości skóry, skłonności danej osoby do pocenia się i od zapachu samego potu (z moich doświadczeń osobistych wynika, że przy spożywaniu białek zwierzęcych zapach potu jest bardziej przeraźliwy, niż gdy się ich nie spożywa).
 
Dezodorant z oliwki magnezowej nie zostawia śladów na ubraniach i jest bezzapachowy. Mnie taki odpowiada, nie próbowałam dodać do niego np. kilku kropelek olejku eterycznego ani też robić go rozpuszczając chlorek magnezu w wyciągach roślinnych (np. rumianek, szałwia) zamiast w ciepłej wodzie. Myślę jednak, że nie ma raczej przeszkód by to zrobić (możecie poeksperymentować) by cieszyć się „wszystkomającym dezodorantem” – skutecznym, nietoksycznym, wygodnym w użyciu, pachnącym wonią ulubionego olejku i na dodatek dostarczającym jeszcze organizmowi cennych jonów magnezu, a wszystko to za śmieszną cenę raptem ok. 2 zł. 
 
3. Jako mgiełka po kąpieli. Spryskujemy na całe ciało tuż po „zwyczajnej” (nie tej magnezowej) kąpieli, omijając twarz, narządy płciowe, sutki, miejsca uszkodzone, a następnie rozsmarowujemy wmasowując w skórę tak jak „normalną” oliwkę. Na całe ciało wystarczy ok. 10-15 psiknięć. Podane stężenie oliwy jest dosyć niskie, jednak pierwsze aplikacje mogą czasem podrażnić wrażliwą skórę (pieczenie, przejściowa wysypka). Objawy podrażnienia co prawda szybko mijają, jednak do przyjemności nie należą. Jeśli tak się stanie spłucz ze skóry pierwszą aplikację i dolej nieco wody destylowanej do buteleczki, po czym ponów aplikację rozcieńczonym specyfikiem.
 
Z czasem skóra się przyzwyczaja i nie będzie już tak żywiołowo reagować. Nie rozcieńczaj jednak zbyt mocno specyfiku jeśli naprawdę nie musisz, ponieważ wtedy nie ma on w sobie już tylu jonów magnezu. Nie warto zrażać się na początkowe reakcje, bowiem na końcu tej drogi czeka nas nagroda w postaci znakomitego samopoczucia, odtrucia organizmu i stopniowego przywrócenia mu równowagi. Na sam koniec wmasuj w ciało olej kokosowy, a skóra będzie jeszcze bardziej miękka i dopieszczona.
 
Ponieważ oliwa magnezowa (szczególnie ta zrobiona w proporcjach 1:1) gdy wyschnie zostawia na skórze delikatnie lepkawą warstewkę, możesz ją zmyć czystą wodą jeśli Ci ona wybitnie przeszkadza (nie jest to konieczne i jest to kwestia indywidualna). Daj jednak zawsze minimum 30 minut na wchłonięcie się jonów magnezu i nie zmywaj oliwki przed czasem.
 
4. Jako środek na obolałe mięśnie, stawy, kości oraz na stłuczenia i obrzęki. Spryskujemy obolałe miejsca i masujemy delikatnie. Jeśli masz siedzącą pracę i po wielu godzinach pracy odczuwasz ból i napięcie mięśni karku, możesz prysnąć oliwkę na okolice karku. Bardzo pomocne na zakwasy po treningu i dziecięce stłuczenia łokci czy kolan (pod warunkiem nieuszkodzonej skóry). Zostawiamy po wmasowaniu na minimum 30 minut i jeśli czujemy dyskomfort możemy spłukać (lub zostawić – kwestia indywidualna).
 
5. Jako odprężacz na stresy. Po prostu pryśnij np. na nadgarstek (tak jak to się robi z perfumami) i wmasuj pocierając nadgarstki o siebie. Warto mieć przy sobie spray w torebce np. gdy mamy stresującą pracę, ulga jest wyczuwalna i nadchodzi stosunkowo szybko (kilka minut).

Magnezowa uroda

Wszelkie zabiegi (kąpiele, moczenie stóp, aplikacja oliwy magnezowej) można stosować na początku naprzemiennie lub też razem (oliwka w ciągu dnia, a wieczorem kąpiel magnezowa lub moczenie stóp). Po pewnym czasie można się ograniczyć do samej oliwki magnezowej, zaś kąpiele czy moczenia stóp fundować sobie w miarę potrzeb już rzadziej. Wszystko zależeć będzie od oceny stanu samopoczucia. Ciekawa jestem, jakie będą Wasze wrażenia po zaprzyjaźnieniu się z oliwką magnezową. Ja w każdym razie wkładam do torebki i już się z nią nie rozstanę. Za dwa zeta tyle korzyści i tyle frajdy! 

 
 
Powyższa treść pochodzi ze strony www.AkademiaWitalnosci.pl
 
 
* Artykuł nie stanowi  porady medycznej, lekarskiej czy farmaceutycznej. Czytelnik przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji co do leczenia, powinien skonsultować się (w zależności od potrzeb) z lekarzem lub farmaceutą.